Dawny Szpital Wojskowy, a obecnie Szpital Miejski nr 4 przy ulicy Zygmunta Starego, wkrótce przekształci się w spółkę miejską.
To szansa na poprawienie dramatycznej sytuacji finansowej placówki, która, jak twierdzą miejscy urzędnicy, cierpi wskutek wyjątkowo niekorzystnego kontraktu z NFZ.
Sytuacja ekonomiczna placówki jest kiepska. Za sam zeszły rok odnotowała straty w wysokości 2 mln zł. Jak przekonuje magistrat, który w 2012 roku, przejął placówkę od Ministerstwa Obrony Narodowej, to wina niewydolnego systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Zdaniem urzędników, zmiana właściciela, choć niewidoczna dla pacjenta na pierwszy rzut oka, wyszła gliwiczanom na dobre. Główną korzyścią jest fakt, że szpital wciąż funkcjonuje i leczy mieszkańców.
Gdyby nie my, to już by nie istniał. NFZ płaci szpitalowi według cennika usług medycznych z 2008 roku, a przecież od tego czasu stawki za media, ogrzewanie, sprzątanie czy gotowanie poszły w górę – komentuje Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.
Pod rządami miasta, wzrosła liczba pacjentów leczonych przez lekarzy z Zygmunta Starego. Z miejskiej kasy dofinansowano m.in. zakup rezonansu magnetycznego i udzielono szpitalowi pożyczki w wysokości 1,6 mln zł. Teraz władze miasta chcą skomercjalizować placówkę. Magistrat spodziewa się, że przekształcenie szpitala w spółkę, na wzór placówki przy ul. Kościuszki 29, pozwoli złapać jej oddech i ustabilizować sytuację finansową. Zgodnie z zarządzeniem Zygmunta Frankiewicza, które weszło w życie 11 czerwca, wszystkie udziały w kapitale zakładowym spółki (562 tys. zł) będzie posiadać miasto. Wciąż nie wiadomo, czy po przekształceniu dyrektorem szpitala pozostanie płk Marian Jarosz.
– Dla pacjentów nic się de facto nie zmieni, przecież idąc do szpitala w większości nie mamy świadomości, czy ta placówka jest spółką, czy innym podmiotem. Cały proces przekształcenia powinien być sfinalizowany w najbliższych miesiącach. Spółka będzie działała na zasadach rynkowych, w oparciu o rachunek ekonomiczny. W razie dramatycznej kondycji finansowej placówki, możliwe jest podniesienie jej kapitału, co jest zwykłym zastrzykiem gotówki – dodaje Jarzębowski.
Z umiarkowanym entuzjazmem do tego typu posunięć władz Gliwic podchodzi radny Zbigniew Wygoda, na co dzień lekarz onkolog.
– Bardzo ostrożnie podchodzę do tego typu posunięć. Generalnie jestem zwolennikiem prywatyzacji takich placówek, ale mam na uwadze szpital nr 1 przy ul. Kościuszki. Trudno mówić o jakiejś poprawie sytuacji w tej placówce, po tym jak została spółką miejską. Jeśli chodzi o szpital przy Zygmunta Starego to sprzętowo mają się całkiem nieźle – przecież dysponują m.in. rezonansem magnetycznym. Na pewno będę się przyglądał całej sytuacji – zapowiada opozycyjny radny Platformy Obywatelskiej.
Michał Pac Pomarnacki