Słupki nie są najważniejszym problemem ulicy Siemińskiego, uważa prezydent Gliwic. Ale, tu dobra wiadomość, znikną.
Między innymi właśnie słupki winne są temu, że piesi nie korzystają w pełni z możliwości, jakie daje odnowiona ulica Siemińskiego. Mimo że można nią poruszać się swobodnie, jak deptakiem, gliwiczanie chodzą poboczem. Słupki wyraźnie oddzielają bowiem część dla aut (które, z niewielkimi wyjątkami, nie powinny tędy w ogóle jeździć – a jeżdżą) i część dla pieszych. W efekcie ulica nie spełnia roli deptaka.
Gliwicki zarząd dróg miejskich długo na argumenty był głuchy, choć bezsens rozwiązania wytykali nawet policjanci z drogówki. ZDM nie widział powodów, by słupki usunąć.
Problem wypłynął po raz kolejny podczas tzw. śniadania prasowego, czyli spotkania prezydenta Gliwic z dziennikarzami. Adam Neumann przyznał wówczas, że słupki mogą wprowadzać w błąd i pieszych, i kierowców. Wkrótce po spotkaniu polecił zarządowi dróg ponowne przeanalizowanie tematu.
Przypomnijmy: słupki pojawiły się przy Siemińskiego tuż po modernizacji ulicy, w roku 2010, by zlikwidować problem parkowania na chodnikach, co utrudniało poruszanie się pieszym.
– Ich rola sprowadza się więc głównie do bariery dla samochodów. Dzięki nim pojazdy nie parkują na chodniku, a jedynie wzdłuż niego i niechronieni uczestnicy ruchu są bezpieczni – odpowiedział prezydent po ponownym przeanalizowaniu sprawy.
– Osobiście uważam jednak, że to nie temat słupków jest najważniejszym problemem tej ulicy – dodaje Adam Neumann. – Ważniejszym wydaje mi się wciąż za duży ruch samochodowy. Pomimo oznakowania i ograniczeń zbyt wielu kierowców wjeżdża na Siemińskiego i nie przestrzega ograniczenia prędkości.
Dlatego ulica niedługo objęta będzie taką organizacją ruchu, jaka sprawdziła się w ubiegłym roku na starówce.
Obecny zakaz nie jest bowiem respektowany przez wszystkich (zgodnie ze znakami, na Siemińskiego mogą wjeżdżać tylko autobusy, służby, mieszkańcy oraz dostawcy towaru), tak jak respektowany nie był wcześniej na ulicach wokół rynku. Od ubiegłego roku na starówce obowiązuje zaś całkowity zakaz wjazdu, z wyjątkiem posiadaczy specjalnych identyfikatorów.
– Liczba samochodów na starówce radykalnie zmalała, a służby porządkowe miały ułatwione zadanie z dyscyplinowaniem nielicznych niepokornych kierowców – twierdzi Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta Gliwic. – Dlatego właśnie zakładamy, że uszczelnienie zakazu doprowadzi do zmniejszenia ruchu także na Siemińskiego.
Z kolei zdaniem prezydenta, na charakter ulicy pozytywnie wpłynie nie tylko zmniejszenie liczby pojazdów, spowodowane zakazem. Na Siemińskiego pojawią się nowe wyniesienia jezdni (obecne, z tworzywa, zastąpią estetyczne wyniesienia w formie budowlanej, wykonanej z granitu, tak jak nawierzchnia). Prócz tego przejeżdżającą tędy linię A4 będą wkrótce obsługiwać wyłącznie autobusy elektryczne.
Dodatkowo, by zdyscyplinować kierowców, miasto chce zwiększyć liczbę patroli straży miejskiej i policji.
– Uważam, że po wprowadzeniu takich zmian potrzeba istnienia słupków w naturalny sposób się wyczerpie i będą one mogły być stopniowo usuwane – obiecuje prezydent Neumann.
sława