Do sklepu osiedlowego wchodzi mocno zataczający się klient, czuć od niego alkohol, bełkotliwie pyta o godzinę, a w ręce trzyma kluczki od samochodu. Kupuje czteropak piwa i… sprzedawca bez problemu podlicza zakupy oraz prosi o zapłatę. Fikcja? Niestety nie. I dzieje się to na dużą skalę, także w naszym mieście.
Po raz pierwszy w losowo wybranych gliwickich sklepach, marketach i na stacjach paliw przeprowadzono badanie „tajemniczego klienta – pijanego kierowcy”. Odbyło się ono pod koniec sierpnia. Udostępnione w ostatnich dniach wyniki badania są trudne do zaakceptowania.
W każdym z wylosowanych punktów pojawił się „audytor – pijany kierowca” wyglądający na osobę nietrzeźwą (zataczał się, bełkotliwie pytał o godzinę, czuć było od niego alkohol – przed każdym wejściem do sklepu był skropiony wódką).
W ręce trzymał kluczyki do samochodu, które ostentacyjnie kładł na ladzie obok kupowanego „czteropaku piwa”.
Za każdym razem w badaniu uczestniczył także drugi audytor – „trzeźwy kierowca”, którego zadaniem było zwrócenie uwagi sprzedawcy, gdy ten był gotów sprzedać piwo „pijanemu klientowi”. Istotnym elementem badania było sprawdzenie reakcji sprzedawców na interwencję „trzeźwego kierowcy”, a także monitorowanie zachowań innych świadków zakupu alkoholu podejmowanego przez osobę nietrzeźwą.
Badanie przeprowadziło Ogólnopolskie Stowarzyszenie „RoPSAN – Rodzice Przeciwko Sprzedaży Alkoholu Nieletnim” w ramach kampanii społecznej „Powstrzymać pijanego kierowcę” zrealizowanej na zlecenie Miasta Gliwice.
W ponad 3/4 przeprowadzonych audytów (77%) podstawiony przez stowarzyszenie „nietrzeźwy kierowca” mógł kupić alkohol i … odjechać.
50% takich badań – zrealizowanych na stacjach paliw, gdzie niemal wszyscy klienci to kierowcy – zakończyło się gotowością sprzedaży alkoholu audytorowi „pijanemu kierowcy”. Zdecydowanie gorsze wyniki odnotowano w gliwickich marketach i dyskontach. Spośród 11 objętych badaniem placówek tylko w dwóch kasjerki od razu stanowczo odmówiły sprzedaży alkoholu „pijanemu kierowcy” mówiąc: „Jest pan nietrzeźwy, piwa nie mogę sprzedać”.
– W kolejnych dziewięciu marketach (82%) sprzedawcy woleli nie zauważyć zataczającego się klienta, który trzymał w ręce kluczyki do samochodu i bełkocąc pytał o godzinę. Najgorsza sytuacja jest jednak w małych sklepach osiedlowych, gdzie 86% sprzedawców sprzedaje piwo osobom nietrzeźwym – informuje RoPSAN.
„To niestety częsty widok, zwłaszcza wieczorem”
– podkreślało kilku świadków sprzedaży, którzy po wyjściu ze sklepu przystawali na krótką rozmowę z drugim z audytorów (tzw. trzeźwym kierowcą), również uczestniczącym w badaniu „tajemniczego klienta”. Zadaniem tego audytora w ramach prowadzonego badania było podjęcie interwencji w sklepie, zwracając uwagę sprzedawcy, że nie powinien sprzedawać alkoholu osobie nietrzeźwej, zwłaszcza jeśli trzyma w ręce kluczyki do samochodu i może być kierowcą. A jakie były reakcje kasjerów w takich sytuacjach?
„No widzi Pan, trzeba się było nie odzywać, a teraz, jak inni mi zwracają uwagę, to nie mogę już panu sprzedać tego piwa, bo nie chcę mieć później problemów”.
„Ten pan tu w pobliżu mieszka i na pewno idzie prosto do domu, więc nie ma się co denerwować. Już teraz nie wsiądzie do samochodu. … No w sumie to ma pan rację, nie mogę za to do końca ręczyć. Proszę przyjść po to piwo jutro … wszyscy będziemy spokojniejsi.”
Spośród 30 objętych badaniem placówek handlowych w Gliwicach tylko w 7 sprzedawcy zachowali się odpowiedzialnie (23%) i od razu odmówili sprzedaży audytorowi „pijanemu kierowcy”.
– Procedury dot. odpowiedzialnej sprzedaży alkoholu dobrze prezentują się na papierze, ale w praktyce… co pokazują nasze badania w wielu miastach Polski – są mało skuteczne. Sieci handlowe działające w całym kraju (m.in. Kaufland, Biedronka, Lidl, Stokrotka, Netto itp.) niestety nie przywiązują odpowiedniej wagi do kwestii odpowiedzialnej sprzedaży alkoholu i zbyt rzadko prowadzą w tym zakresie rzeczywiste działania edukacyjne i interwencyjne. Kolorowe naklejki na kasach nie rozwiązują problemu nieodpowiedzialnej sprzedaży alkoholu. Znaczna część pracowników marketów nie posiada umiejętności asertywnego odmawiania sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej, nawet jeśli jest to kierowca – mówi Bogusław Prajsner przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „RoPSAN”, pomysłodawca i inicjator kampanii.
I zauważa, że tylko nieliczne sieci handlowe starają się monitorować zachowania swoich kasjerów np. w ramach badań „tajemniczego klienta”. A największym wyzwaniem – zwłaszcza w kontekście zbliżających się świąt i Sylwestra, a także karnawału – powinny być teraz działania szkoleniowe prowadzone przez franczyzobiorców i sieci handlowe, gdzie odnotowano najwyższe odsetki nierzetelnych sprzedawców.
W 2022 r. na polskich drogach policja zatrzymano prawie 100 tys. nietrzeźwych kierowców, a w 2023 ponad 93 tys. W woj. śląskim do października br. wykryto ponad 9,3 tys. takich osób, a w całym 2023 11,5 tys. Ilu pijanych kierowców faktycznie jeździło w tym czasie po polskich drogach – trudno oszacować.
(żms)/mat. Stowarzyszenia RoPSAN