Takich destylarni w Polsce jest zaledwie kilka. Nowa inwestycja Grupy Marco

W Sośnicowicach koło Gliwic otwarto destylarnię ginu Tessellis, jedną z zaledwie kilku w Polsce. Będą tu powstawały wyjątkowe alkohole, gin, wódki smakowe, a w przyszłości także whiskey.

 
Destylarnia Tessellis to następny zrealizowany projekt z Grupy Marco i – jak podkreślają osoby zaangażowane w jego powstanie – kolejne spełnione marzenie.

– Zaczęło się to w mojej głowie około 8 lat temu, gdy zostałem barmanem i zacząłem poznawać trunki i miejsca ich produkcji. Wtedy powstał pomysł i marzenie posiadania własnej destylarni – konkretnie ginu, ponieważ ginem jestem zafascynowany najbardziej – mówi Miłosz Szatka, współwłaściciel i pomysłodawca destylarni. – Co roku pogłębiałem wiedzę i dążyłem do tego, żeby stworzyć takie miejsce – dodaje. Swoim pragnieniem „zaraził” Marka Ślibodę, właściciela firmy Marco, z którym wspólnie przystąpili do tworzenia kraftowej destylarni.


Oprócz ginu, który tutaj tutaj będziemy destylować, co jest marzeniem mojego partnera biznesowego i wspólnika Miłosza Szatki, będziemy destylować też wódki smakowe, będziemy leżakowali whisky w przyszłości

– mówi Marek Śliboda, współwłaściciel tego biznesu.

– Jest kilka lub kilkanaście obecnie kraftowych destylarni tego typu alkoholi w Polsce, ale ten rynek się bardzo mocno rozwija, podążając za Europą, w której jest ich kilkaset, więc tak naprawdę chcemy być jednymi z pierwszych, którzy nasze wysokojakościowe produkty będą promować przede wszystkim na naszym rynku, zachęcając do tego by korzystać z alkoholi dużo wyższej jakości, niż dotychczas – dodaje.

Współzałożyciele sośnicowickiej destylarni zamierzają dążyć do zmiany preferencji w spożywaniu alkoholi wśród lokalnej społeczności. – Chcemy, żeby było to spożywanie konesera – mówi Śliboda, który zaznacza, że interesuje go również rynek krajowy, o ile nie globalny.

Od czynników do gotowego produktu

– Od samego pomysłu, który tutaj wymyślamy, receptury nasze autorskie, po cały proces produkcji, odbywa się to tutaj. Tak więc kupując nasze produkty możemy być pewni, że są to produkty lokalne, prawdziwe, naturalne – zaznacza współwłaściciel destylarni.

Gliwice mają być pierwszym rynkiem, na jaki dystrybuowane będą te alkohole.

– Będziemy chcieli, żeby przede wszystkim, żeby nasza lokalna społeczność mogła z tego skorzystać i pewnie będzie tak, że jakaś część produktów będzie do nabycia tylko i wyłącznie lokalnie, w naszym sklepie, i nie będzie można jej zakupić w innych częściach kraju czy Europy.

Przygotowania do uruchomienia podgliwickiej destylarni trwały około 1,5 roku. Prowadzenie biznesu akcyzowego wymagało spełnienia szeregu wymagań, nie tylko formalno-prawnych, czy podatkowych, ale także… przeciwpożarowych. Jak zaznaczają jednak założyciele destylarni, idea spotkała się z pozytywnym przyjęciem i dobrą współpracą ze strony władz miasta, celników, różnych urzędów czy samej straży pożarnej.

Czym jest gin?

Głównym gorzelnikiem w destylarni Tessellis jest Mariusz Pluciński, specjalista od aromatów, a jego głównym zadaniem jest dobranie i skomponowanie smaku i zapachu finalnego produktu. Przez 9 lat mieszkał w Szkocji, w tym przez trzy lata pracował w kraftowej destylarni ginu, gdzie miał okazję wcielać swoje pomysły w życie. Teraz może realizować swoją pasję w podgliwickiej destylarni.

Żeby nazwać ten alkohol ginem trzeba spełnić kilka warunków. Jednym z nich i w zasadzie podstawowym jest główny składnik, jakim jest jałowiec. W każdym ginie musi być wyczuwalny jałowiec, zarówno w zapachu jak i smaku

– zaznacza gorzelnik.

– Kolejnym takim fundamentem jest stężenie procentowe alkoholu – nie może być ono niższe, niż 37,5% – dodaje. Gin produkowany w Sośnicowicach, powstaje wyłącznie z naturalnych składników. Po procesie destylacji, do produktu można dodać tylko wodę.

W destylarni każdy zainteresowany będzie mógł zamówić swój własny, spersonalizowany alkohol.

– Każdy może przyjść i stworzyć, co mu dusza zapragnie. Mamy urządzenie, które wygląda wprost jak z laboratorium – jest to rotawyparka – jesteśmy w stanie na tym urządzeniu destylować alkohol i różne składniki w dużo niższym ciśnieniu i dzięki temu w dużo niższej temperaturze i w zasadzie jesteśmy w stanie uzyskać każdy aromat i smak, jaki tylko sobie zażyczymy. Możemy to zrobić w bardzo małych partiach, nawet jedną butelkę. Musimy jeszcze tylko usprawnić cały proces. W zasadzie lada moment taka opcja powinna być dostępna – podsumowuje Pluciński.

(żms)