Teatr Miejski w Gliwicach zaserwował w grudniu obfitą ucztę teatralną. Niestety, jeśli chodzi o spotkania na żywo, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dlatego instytucja dwoi się i troi, aby utrzymać i umacniać relacje z Widzami za pomocą sieci i własnych kanałów internetowych.
– To wciąż nowy teren dla Teatru, ciągle badany i wiemy, że nie wszyscy czują się w nim swobodnie. Ale to też jedyny kanał (jak się okazało bardzo twórczy), w którym można wzajemnie wspierać się i utrzymać ten most współpracy między aktorami, twórcami a widzami – mówi Daniel Arbaczewski, koordynator ds. marketingu Teatru Miejskiego w Gliwicach.
Jednocześnie, robiąc podsumowanie roku 2020, okazało się, że sporo się w tym czasie wydarzyło w sieci, jeśli chodzi o Teatr Miejski w Gliwicach. Spotkania life z twórcami i ludźmi teatru, warsztaty kreatywne dla dzieci i rodziców, spektakle dla dorosłych i młodych widzów. Udało się nawet przygotować trzy nowe premiery, kreowane właśnie pod widza internetowego („Białoruś obrażona”, „Ufo” – dla widzów dorosłych i „Pod kolor” – dla dzieci).
Początki (a dokładnie marzec 2020) były trudne. Teatr szukał sposobów jak tę dotychczasową aktywność wielkiej instytucji „upchać” z dnia na dzień do małego elektronicznego pudełka. Czy to się uda? Czy ktoś będzie to chciał oglądać? Teatr i kultura w sieci? Kto by pomyślał. Ala jak to mówią „zażarło”
– dodaje Arbaczewski.
Zaczęło się niepewnie, małymi kroczkami. Potem praca nabierała tempa i robiło się coraz bardziej intensywnie. Część działań powstawała w warunkach totalnie pandemicznych
(żeby nie powiedzieć chałupniczych) w domu, przy użyciu kamer internetowych, laptopów, telefonów. Ale za to z dużym zaangażowaniem całego zespołu, tremą i wypiekami na twarzy. Potem jak mówią nabrali wiatru w żagle. Pojawiły się profesjonalne kamery, studia nagrań, ekipy montażowe. Prawdziwą kulminację tego, do jakiej wprawy doszła ekipa Teatru Miejskiego, jeśli chodzi o produkcje do sieci, widzowie mogli zobaczyć kilka dni temu, podczas premiery internetowej spektaklu „Białoruś obrażona”.
– W grudniu Teatr pragnie przypomnieć swoim Widzom wszystko to, co udało się stworzyć przez ostatnie miesiące. Aby oglądający nie musieli szukać, wahać się, zastanawiać co dziś wybrać i od czego zacząć, Teatr przygotował prawdziwy rozkład jazdy. Sugerowana jest nawet godzina oglądania. Jak mówią sami organizatorzy: Wtedy, o konkretnej godzinie (w jakiś magiczny sposób) mamy pewność, że gdzieś tam, po drugiej stronie, rzeczywiście siedzą widzowie, nastrojeni teatralnie, oglądają i są z nami – przekazuje koordynator marketingu Teatru.
Mamy nadzieję, że z przyjemnością powrócicie do naszych wywiadów, materiałów edukacyjnych, minietiud, czy też spektakli. Codziennie na naszej stronie www.teatr.gliwice.pl w zakładce repertuar, podawany będzie link do naszych prezentacji. Według uznania wybierzcie to, na co macie dziś apetyt
– zachęca Jerzy Jan Połoński, dyrektor artystyczny Teatru.
– W menu, podzielonym na kategorie, są do wyboru trzy linie: SPEKTAKLE, WARSZTATY i WYDARZENIA – Mamy nadzieję, że to, przynajmniej w małej części, urozmaici Wam okres oczekiwania na ponowne otwarcie naszego Teatru. I… możliwość spotkania z nami na żywo – dodaje.
Na razie repertuar uzupełniony jest do 23 grudnia. To, co wydarzy się w okresie świątecznym ma być dla Widzów niespodzianką, nad którą właśnie w pracuje zespół artystyczny Teatru Miejskiego w Gliwicach.
Link do repertuaru: https://teatr.gliwice.pl/kalendarium/
(mat. pras.)
fot. Bożena Nitka/mat. Teatru Miejskiego