To jest jak zaraza, której trudno się pozbyć. W Gliwicach zlikwidowano kolejny sklep z dopalaczami

Walka z handlarzami dopalaczami zdaje się nie mieć końca. Właśnie zlikwidowano kolejny punkt w pobliżu gliwickiego Rynku.

Kryminalni wspólnie z pracownikami Państwowej Inspekcji Sanitarnej wkroczyli do sklepu w środę 13 września około godziny 15:00. Mimo że dostęp do lokalu i produktów mieli tylko zaufani klienci, a wejście było monitorowane i otwierane od wewnątrz, policjanci szybko dostali się do środka i rozpoczęli przeszukanie.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Znaleźli 103 opakowania produktów o różnych nazwach. Z doświadczenia służb wynika, że mogą one powodować zagrożenie dla życia i zdrowia, dlatego sprawę potraktowano niezwykle poważnie. [/perfectpullquote]

Problem z dopalaczami polega przede wszystkim na tym, że korzystają z nich głównie ludzie młodzi. Nie wiadomo do końca jakie substancje zawierają kupowane przez nich w cenie 20-50 zł specyfiki, a zatem trudno określić ich przyszły wpływ na organizm.

Państwowa Inspekcja Sanitarna wydawała już w przeszłości prowadzącym tego typu „biznes” decyzje zakazujące sprzedaży, widocznie jednak dążenie do nieetycznego wzbogacenia się kosztem czyjegoś zdrowia jest bardzo silne. Sprzedawcy tego rodzaju „używek” nie zważają na kary administracyjne, ostracyzm społeczny oraz, w konsekwencji, wyroki więzienia.

Co ciekawe, w kontrolowanym lokalu policjanci odkryli sprytnie skonstruowaną skrytkę ścienną. Znaleziono w niej woreczek z niewielką ilością twardego narkotyku – amfetaminy. Zabezpieczony towar zostanie teraz sprawdzony w laboratorium. Od wyników analizy zależy dalsze postępowanie i sformułowanie konkretnych zarzutów.

(żms)
fot. Śląska.policja.pl