Prawie 8 hektarów będzie miał zbiornik retencyjny, który powstanie na Wilczych Dołach, w pobliżu ul. Pliszki i kościoła NMP Matki Kościoła.
Cała inwestycja łącznie zajmie 10 hektarów i już budzi duże kontrowersje wśród mieszkańców Sikornika.
– Oceniamy tę inwestycję jednoznacznie negatywnie – mówi Przemysław Hojowski, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Sikornik. – Uważamy, że jest ona przeskalowana i zaplanowana bez poszanowania dla wartości przyrodniczych i krajobrazowych Wilczych Dołów. Wójtowianka to niewielki potok, który latem częściowo wysycha, a podczas ostrej zimy całkowicie zamarza – argumentuje.
Według dokumentacji projektowej (przygotowanej w 2014 roku przez poznańską firmę Biprowodmel Sp. z o.o.) powierzchnia czaszy zbiornika na potoku Wójtowianka wraz z zaporą i dodatkowymi budowlami ma wynieść ok. 7,9 ha, a powierzchnia dna właściwego zbiornika 3,6 ha. Wybrany wariant budowy zakłada, że zbiornik będzie przede wszystkim konstrukcją „ziemną” (wykonaną w gruncie). Teren ma zostać zabezpieczony narzutem kamiennym przed osunięciami i rozmyciem. Konstrukcję betonową będą natomiast posiadać urządzenia hydrotechniczne.
Przy realizacji inwestycji nie obędzie się bez znacznej wycinki – pod piłę zakwalifikowano 662 drzewa i krzewy.
MAGISTRAT: „CHRONIMY TERENY ŚRÓDMIEJSKIE PRZED POWODZIĄ”
Miasto w budowie zbiornika widzi przede wszystkim konieczność ochrony miasta przed ewentualną powodzią. Konstrukcja, która ma powstać przy osiedlu Sikornik to jeden z elementów całego systemu (trwają działania także na potoku Cienka i Ostropka).
– Lokalizacja zbiornika zgodnie z decyzją środowiskową jest zasadna z uwagi na zadanie, jakiemu ma służyć tj. przechwycenie wezbrań spowodowanych spływami wód zasilających ciek
– mówi Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta Gliwic. – Nie ma obecnie możliwości budowy infrastruktury przeciwpowodziowej w postaci zbiorników retencyjnych na terenach zabudowanych miast. Możliwymi lokalizacjami do takich działań są niezabudowane tereny użytkowane jako grunty orne czy użytki zielone. Wybrana lokalizacja służy ochronie przeciwpowodziowej terenów śródmiejskich – przekonuje.
.
MIESZKAŃCY: „TEN TEREN TO NASZE JEDYNE ZAPLECZE REKREACYJNE”
Mieszkańcy Sikornika boją się jednak, że inwestycja bezpowrotnie zniszczy rekreacyjny teren tego miejsca. Z „Wilczych Dołów” od lat korzystali mieszkańcy osiedla, ale też dzielnicy Wójtowa Wieś (zbiornik będzie zlokalizowany w pobliżu powstałego niedawno przedłużenia ul. Głowackiego).
– Ten teren ma bardzo duże znaczenie dla mieszkańców osiedla
– przekonuje Przemysław Hojowski. – Na terenie Sikornika nie ma żadnego parku, dlatego obszar Wilczych Dołów stanowi naturalne i jedyne zaplecze rekreacyjne dla mieszkańców dzielnicy. Przez cały rok można spotkać tam biegaczy, spacerowiczów i rowerzystów – mówi.
– Ta przestrzeń jest terenem dzikich wysypisk śmieci, które gromadzone są tam przez mieszkańców Gliwic. Odpady (kontenery, puszki, butelki) wyrzucane są nie tylko do koryta potoku Wójtowianki, ale również w inne dostępne miejsca „Wilczych Dołów” – argumentuje Łukasz Oryszczak. – Trudno jest więc w chwili obecnej posługiwać się terminem „terenu rekreacyjnego” w oparciu o obecny stan terenu – dodaje i wskazuje, że o interwencje w sprawie dzikich wysypisk prosili niedawno sami radni dzielnicy.
Magistrat przekonuje, że w wkrótce wystąpi po unijną dotację na zagospodarowanie zbiorników retencyjnych w Gliwicach. W jej ramach planowane jest wykonanie dodatkowych nasadzeń drzew i krzewów, a także zagospodarowanie teremu elementami małej architektury.
RADNI DZIELNICY CHCĄ KONSULTACJI SPOŁECZNYCH
Na Sikorniku nie zamierzają już czekać. Radni dzielnicy zwrócili się do prezydenta z wnioskiem o anulowanie inwestycji i przeprowadzenie konsultacji społecznych.
– Wielkość zbiornika musi zostać radykalnie zmniejszona oraz konieczne są nasadzenia zastępcze za każde wycięte drzewo. Oczywiście nasadzenie zastępcze konieczne są w najbliższym sąsiedztwie zbiornika, a nie na drugim końcu miasta. Jeżeli już zbiornik miałby powstać, to powinien również zostać wykonany z możliwie najmniejszą ilością betonu – mówi Przemysław Hojowski.
Protestują także dwie wspólnoty mieszkaniowe, a swoje zaniepokojenie wyraziło stowarzyszenia Energia dla Gliwic Kajetana Gorniga.
– Kiedy świat walczy z epidemią, Pan Adam Neumann postanowił zaoszczędzić na rowerach miejskich, a rozpocząć Bóg wie po co budowę obiektów retencyjnych na Sikorniku – napisał na facebooku były kandydat na prezydenta Gliwic. – Budowa zniszczy dolinę rzeczki Doa, spowoduje wycinkę drzew i nie rozwiąże problemów przeciwpowodziowych miasta – przekonuje Gornig.
– Rozumiem, że jeden kryzys ma zatrzymać przygotowania miasta do ewentualnych kolejnych? – ripostował w wywiadzie dla 24gliwice Adam Neumann. – Zmiany klimatu i związane z nimi rosnące zagrożenie powodziami nie zatrzymają się z uwagi na koronawirusa. Nie spodziewam się też, żeby rząd zaczął na poważnie podchodzić do zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Tak jak mówiłem, inwestycje publiczne to najlepszy sposób na pobudzanie gospodarki w czasie kryzysu gospodarczego – argumentował prezydent Gliwic.
KIEDY POWSTANIE ZBIORNIK?
Inwestycja realizowana jest ze wsparciem środków unijnych, pod koniec 2019 roku miasto otrzymało dofinansowanie w ramach Funduszu Spójności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Aby dochować procedur inwestycja powinna zostać zrealizowana do końca 2021 roku. Oferty w trwającym właśnie przetargu można składać do 14 kwietnia.
NA WÓJTOWEJ WSI TEŻ DUŻO ZNAKÓW ZAPYTANIA
Kontrowersje na osiedlu Sikornika nie są pierwszymi dotyczącymi budowy zbiorników retencyjnych w Gliwicach. W 2016 roku magistrat zaprezentował projekt budowy „zielonych polderów” na łąkach przy ul. Słowackiego. Sprawa wywołała gwałtowne protesty mieszkańców. Ostatecznie miasto zrezygnowało z zaprezentowanego wcześniej projektu, a w 2019 roku rozpisało nowy przetarg. Postępowanie wygrał Biprowodmel (ta sama firma, która zaprojektowała zbiornik na Sikorniku). Obecnie trwają prace projektowe, choć wśród mieszkańców nadal podnoszone są pytania o sens inwestycji, która ma powstać tuż przy blokach mieszkalnych. Urzędnicy zapewniają, że tym razem projekt ma uwzględniać „zielony charakter” tego terenu. Szczegóły projektu poznamy jeszcze w tym roku.
Michał Szewczyk
fot. Rada Dzielnicy Sikornik