Wiele wskazuje na to, że zmniejszy się liczba osiedli w Gliwicach. Kilka dni temu zakończyły się konsultacje z mieszkańcami, którzy zdecydowanie poparli pomysł połączenia Trynku z osiedlem Żwirki i Wigury.
Dlaczego zatem, w 2011 roku, doszło do podziału?
Konsultacje z mieszkańcami zakończyły się w ubiegłym tygodniu – ponad 90 proc. osób, które wzięły udział, zdecydowanie opowiedziało się za połączeniem osiedli. W Radzie Osiedlowej Trynek wierzą, że takie rozwiązanie zakończy niektóre absurdalne problemy.
Jak się okazuje, sporo mieszkańców Żwirki i Wigury nie zdaje sobie nawet sprawy, że od kilku lat… nie mieszka już na Trynku.
– To osiedla zostały sztucznie rozdzielone. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy przy spotkaniu świątecznym dla osób samotnych, które zorganizowaliśmy, musieliśmy odmawiać mieszkańcom Żwirki i Wigury, bo ich ulice były poza granicami Trynku. Na co dzień nieświadomi mieszkańcy tego osiedla zgłaszają nam wnioski o remont chodnika czy ulic będących w obrębie Żwirki i Wigury, a więc poza Trynkiem. Nie mamy takich technicznych możliwości – informuje nas Łukasz Chmielewski, przewodniczący RO Trynek.
Nie bez znaczenia jest również brak Rady Osiedlowej przy osiedlu Żwirki i Wigury, gdzie od 2011 roku nie udało się przeprowadzić wyborów z powodu braku wniosku lub niewystarczającej ilości kandydatów. Po włączeniu osiedla do Trynku, ten problem zostanie rozwiązany.
Jakie były argumenty za rozłączeniem obu osiedli?
Główną, i w miarę racjonalną, przesłanką była odmienna zabudowa – obecny Trynek to prawie wyłącznie niskie budynki. Gdy w 2011 Rada Miejska zadecydowała o wyodrębnieniu Żwirki i Wigury, gdzie przeważają blokowiska, wskazywano właśnie na te różnice.
Projekt połączenia obu osiedli muszą jeszcze zaakceptować gliwiccy radni.
Choć wynik konsultacji nie jest wiążący dla organów miasta, to może przyczynić się do przyjęcia stosownej uchwały.
(mpp)