Wzrasta liczba osób, które nie szczepią swoich dzieci – wynika z danych Głównego Inspektora Sanitarnego. W 2015 liczba niechronionych dzieci w całym kraju wzrosła niemal dwukrotnie w porównaniu z rokiem poprzednim i wyniosła 22 tysiące.
Łącznie w Gliwicach w 2016 roku nie zostało zaszczepionych 171 dzieci. To wzrost o 12 przypadków w stosunku do 2015 roku. Przeciętnie niezaszczepiony jest u nas 1 na 178 mieszkańców w wieku do 19 roku życia.
Dla porównania w pobliskim Rybniku przyrost liczby osób niechronionych szczepionkami na przełomie lat 2014 i 2015 wynosił 50, ze 150 do 200 przypadków. Mieszkańcy mniej ludnego, od Gliwic, miasta okazują się być bardziej podatni na wpływy ruchów antyszczepionkowych.
Głównym powodem rezygnacji z tego obowiązku jest strach przed zanieczyszczeniami w preparatach, a także zawartością rtęci, która – w opinii przeciwników szczepienia – może doprowadzić u dziecka do autyzmu. Obawiają się także innych niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), jak m.in. wstrząs toksyczny, ostre porażenie wiotkie, a nawet śmierć.
Sytuacja wystąpienia NOP przytrafiła się m.in. u dziecka małżeństwa z Gliwic, które w 2015 roku postanowiło wystąpić do sądu z pozwem wobec ministra zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, Instytutu Biotechnologii Surowic i Szczepionek Biomed oraz producentów szczepionek.
[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Rodzina domaga się kwoty 668 tysięcy odszkodowania oraz renty z tytułu dolegliwości zdrowotnych, jakie wystąpiły po podaniu zawierających związki rtęci szczepionek zaaplikowanych dziecku w okresie niemowlęcym.[/perfectpullquote]Wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł. Termin rozprawy został wyznaczony na dzień 28 listopada 2017 roku. Jest to pierwsza tego rodzaju sprawa rozpatrywana przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Od tego wyroku zależeć będzie kierunek rozwoju ruchów antyszczepionkowych. Więcej na łamach Rzeczpospolitej.
– Mojej koleżanki rodzice nie szczepili, w wieku 30 lat zaszła w ciąże i po pól roku zachorowała na różyczkę. Niestety dziecko doznało wielu wad i musiała podjąć straszną decyzję… nie chcę żeby moje dzieci przez to przechodziły… Ja szczepię – pisze jedna z internautek na forum w portalu dedykowanym osobom z dziećmi.
Zdania są oczywiście podzielone, istnieje szereg osób przeciwnych tego rodzaju podnoszenia odporności u dzieci. Najwięcej do powiedzenia w tym temacie mają przeciwnicy tych zabiegów, zwykle wynika to z dogłębnego zainteresowania się tematem powikłań.
– Nie podoba mi się przymusowość takich szczepień w tym kraju. I już wiem, że nie zgodzę się na zaszczepienie mojego dziecka w pierwszych dniach jego życia, a kolejne dalsze szczepienia wybiorę sama, wykluczając na wstępie ten syf, który podaje polskim dzieciom nasz Sanepid – szczepionki z thimerosalem ( 49% rtęci ), który wielokrotnie przekracza normy dla DOROSŁYCH ludzi – twierdzi inna internautka.
W 2015 roku na terenie Polski odnotowano 48 przypadków zachorowania na odrę. Rok później liczba ta zwiększyła się trzykrotnie. O dwa tysiące (z 5 do blisko 7 tysięcy) w stosunku do 2016 wzrosła też pula chorych na różyczkę.
(żms)