Usiłowanie zabójstwa czy napaść? Eksperci o niedawnym ataku na policjanta

Piątkowy atak nożem na policjanta o mały włos nie zakończył się tragedią. W następstwie zdarzenia wywiązała się jednak ciekawa debata nad rolą prawa w takich sytuacjach.

Rodzi się pytanie – czy atak i zadanie ciosów nożem jest „tylko” czynną napaścią na policjanta czy próbą zabójstwa?

Przypomnijmy, w nocy z piątku na sobotę w Łabędach dwóch mężczyzn zaatakowało policjanta na służbie. Jeden z nich zadał funkcjonariuszowi ciosy nożem (link). Nożownika zatrzymano, teraz czeka go proces. Odpowie jednak nie za usiłowania zabójstwa, lecz za napaść na policjanta.

Maksymalna kara za usiłowanie zabójstwa to 25 lat więzienia.

Z kolei czynna napaść na funkcjonariusza policji grozi pozbawieniem wolności na okres 10 lat. W chwili ataku, mężczyzna, który obecnie przebywa w areszcie śledczym, był pod wpływem alkoholu, co zawsze jest dodatkową okolicznością obciążającą.

Łagodniejszy zarzut postawiła napastnikowi (mieszkańcowi Zabrza) gliwicka prokuratura. To może dziwić, gdyż prokurator, jako funkcjonariusz publiczny z reguły występuje o jak najsurowszą kwalifikację czynu. O komentarz poprosiliśmy w Prokuraturze Rejonowej Gliwice-Zachód, która prowadzi tę sprawę.

– Prokuratura zdecydowała się na sformułowanie zarzutu czynnej napaści na funkcjonariusza policji, ponieważ nie ma przesłanek, żeby postawić komuś zarzut usiłowania zabójstwa. Świadczy o tym m.in. umiejscowienie ran, a więc obojczyk i mięśnie ręki, które nie wskazuje na zamiar zabójstwa – wyjaśnia w rozmowie z portalem 24gliwice prokurator rejonowy Beata Wojtasik.

Warto jednak dodać, że względnie niegroźne dla utraty życia rany, to efekt trzeźwości umysłu zaatakowanego policjanta.

Czy wobec tego można stwierdzić, że nie doszło do próby zabójstwa?

– Taki pogląd to bardzo spłycone i żądne krwi myślenie – dodaje prokurator rejonowy.

Sprawa jest z gatunku trudnych, co przyznaje dr hab. Radosław Koper z Katedry Prawa Karnego Procesowego Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Śląskim.

– Wszystko zależy od charakteru przestępstwa. Napaść na funkcjonariusza policji, który ma wzmożoną ochronę prawną, jest traktowana jako samodzielne przestępstwo. Najwidoczniej w tej kwestii prokuratura stwierdziła, że zamiarem atakującego nie było pozbawienie życia. Trzeba pamiętać, że potem przed sądem prokurator musi wykazać i udowodnić, że taki zamiar miał miejsce – komentuje dla portalu 24gliwice dr hab. Radosław Koper.

Warto też podkreślić rolę sądów w podobnych przypadkach.

Jak przyznaje prokurator Beata Wojtasik, sędziowie często zmieniają kwalifikację prawną czynu np. z próby zabójstwa na spowodowanie obrażeń ciała. Prokurator ma oskarżać, sąd ma sądzić, a adwokat ma bronić. A opinia publiczna? Bez względu na kwalifikację czynu, zawsze będzie domagać się surowszego traktowania dla bandytów.