Jak informuje jedna z Czytelniczek, przy ulicy Bema w Sośnicy ktoś rozkłada kiełbasę z trutką na szczury.
Trutka nigdy nie jest dostępna w postaci atrakcyjnej dla zwierząt domowych, dlatego wyłożenie w Sośnicy zatrutej kiełbasy wygląda na działanie, którego celem jest wytępienie na osiedlu innych zwierząt.
A MOŻE TO DERATYZACJA? NIE
Zgodnie z Obwieszczeniem Prezydenta Miasta Gliwice, akcja deratyzacyjna w Gliwicach rozpoczęła się 15 marca i ma potrwać do 15 kwietnia. Dokument określa też, jak należy postępować, aby uzyskać maksymalne efekty deratyzacji.
[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Można w nim przeczytać m.in. że w miejscach, gdzie wyłożono truciznę trzeba umieścić wyraźne ostrzeżenie: „UWAGA TRUTKA”, a zwierzęta domowe i ptactwo należy trzymać w zamknięciu.[/perfectpullquote]Obowiązek wyłożenia trutki na szczury w dniu 15 marca został nałożony na właścicieli nieruchomości mieszkalnych i użytkowych, sklepów, wytwórni i przetwórni spożywczych, obiektów przemysłowych, jak również kolejowych i gospodarstwach rolnych.
Ofiarami zatrutej kiełbasy mogą być przede wszystkim dzikie koty, ale również psy.
Na tym osiedlu mieszka wielu ludzi, którym psy przeszkadzają. Słyszałam już o przypadkach zatrucia i otrucia psów. Dlatego nie mam zamiaru tak tego pozostawić. Tymczasem lepiej aby pozostali mieszkańcy, który posiadają zwierzęta, o tym wiedzieli
– alarmuje gliwiczanka, która zawiadomiła redakcję 24gliwice.pl o podejrzanej kiełbasie.
SPÓŁDZIELNIA SIĘ ODCINA
Spółdzielnia Mieszkaniowa Domator, która jest odpowiedzialna za przeprowadzenie akcji deratyzacyjnej na osiedlu Bema, wyraźnie odcina się od odpowiedzialności za rozkładanie zatrutej kiełbasy. Jak twierdzi zajmujący się tym tematem pracownik, na terenie podległym spółdzielni rozkładane są wyłącznie paczki z trującą pastą oraz woskowe kostki.
Najwyraźniej ktoś postronny przy okazji prowadzenia w całym mieście powszechnej deratyzacji, postanowił pozbyć się również kotów i psów.
(żms)