„Z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną spowodowaną ograniczeniami epidemicznymi (…) nie wprowadzimy proponowanej podwyżki podatku od nieruchomości” – zapowiedział prezydent Adam Neumann w mediach społecznościowych. Gliwice nie są tu jednak wyjątkiem, podobną decyzję podjęto np. w Zabrzu. Inaczej jest w Katowicach, gdzie stawki pójdą w górę.
Obecnie podstawowe stawki za budynki lub ich części mieszkalne, wynoszą 0,70 zł od 1m² powierzchni użytkowej i 23,90 zł za m2 powierzchni na których prowadzona jest działalność gospodarcza. W ostatnich latach stawki podatku były podnoszone co rok. Wyjątkiem był 2017, gdy zachowano stawki z 2016 roku.
Decyzja o niepodwyższaniu podatku w naszym mieście zapadła po uzgodnieniach wewnątrz klubu radnych z Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza, w którego skład wchodzi 11 z 25 członków Rady Miasta.
– Po konsultacji (…) zdecydowałem o niewnoszeniu na najbliższe posiedzenie sesji Rady Miasta projektu uchwały podnoszącego podatek od nieruchomości – zapowiedział prezydent Neumann we wpisie w serwisie facebook.com.
Prace nad projektem przyszłorocznego budżetu miasta zakończono w ubiegłym tygodniu. Jak zaznacza prezydent Gliwic, przygotowanie tego dokumentu było w tym roku wyjątkowo trudne.
– Trwająca epidemia i związane z nią kłopoty gospodarcze odbijają się bezpośrednio na finansach samorządów. Sytuacji nie poprawia fakt, że od dłuższego czasu rząd wprowadza zmiany w podatkach, które skutkują ubytkiem w dochodach naszego miasta w wysokości ponad 20 mln złotych rocznie. Te oraz wiele innych okoliczności i decyzji rządzących sprawiły, że musieliśmy szukać oszczędności oraz dodatkowych wpływów do budżetu, aby nadal odpowiedzialnie zarządzać miastem – przekazuje Neumann.
W ramach prac nad projektem budżetu miasta, które trwały wiele tygodni, przygotowany został m.in. projekt uchwały zmieniającej stawki podatku od nieruchomości. Ten podatek jest najważniejszym źródłem dochodów, o wysokości którego decydować mogą samorządy.
Odpowiedzialny za stan miejskiej kasy skarbnik miasta przedstawił propozycję, aby podnieść go o ok 3,9% (czyli o poziom przewidywanej przez rząd inflacji). Przyjęcie tej uchwały skutkowałoby dodatkowym rocznym wpływem do budżetu miasta na poziomie ponad 5 mln zł
– podkreśla Neumann. W związku z rezygnacją z podnoszenia podatku projekt uchwały budżetowej trzeba będzie zmienić.
– Podczas spotkania z radnymi klubu Koalicja dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza odbyła się dyskusja, w wyniku której wspólnie uznaliśmy, że z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną spowodowaną ograniczeniami epidemicznymi, mającą przełożenie na firmy oraz mieszkańców w nich zatrudnionych nie wprowadzimy proponowanej podwyżki podatku od nieruchomości. Decyzja ta będzie skutkować koniecznością korekty złożonego projektu budżetu – przekazuje prezydent Gliwic.
Nadchodzący rok będzie trudny dla miejskich finansów
– Nie chcemy w tak trudnej dobie kryzysu sięgać głębiej do kieszeni mieszkańców i przedsiębiorców, ale ta decyzja ma swoje konsekwencje. W nadchodzącym roku będziemy musieli bardzo pilnować, aby zachować wydatki miasta pod kontrolą. Z pewnością nie będzie możliwa realizacja niezaplanowanych w budżecie przedsięwzięć zgłaszanych w trakcie roku – zaznacza Neumann.
W razie poprawy sytuacji gospodarczej, miasto będzie przywracać do wykonania zadania przewidziane w pierwotnym projekcie, a skreślone w toku prac nad ostateczną wersją budżetu na 2021 r.
Ile wynosi budżet Gliwic?
W uchwale budżetowej na 2021 rok z 13 listopada br. znajdujemy planowane dochody miasta – łącznie 1 miliard 460 mln złotych, a także wydatki – 1 miliard 775 mln złotych.
Deficyt w wysokości ponad 315 mln złotych miasto zamierza pokryć przychodami z zaciągniętych kredytów na rynku krajowym (214,5 mln zł), wolnymi środkami (100 mln zł), a także niewykorzystanymi środkami wynikającymi z rozliczenia dochodów i wydatków nimi finansowanych, związanych ze szczególnymi zasadami wykonywania budżetu (około 591 tys. zł).
Z całym projektem uchwały budżetowej można zapoznać się tutaj: Projekt budżetu na 2021 rok (PDF)
(żms)
fot. px