Na terenie miasta opryski przeciwkleszczowe przeprowadzono trzy razy – w sierpniu 2017 roku oraz wiosną i pod koniec lata w 2018 roku. Okazuje się, że w tym roku zrezygnowano z tego środka zapobiegawczego.
Kleszcze roznoszą wiele poważnych chorób, m.in. boreliozę i odkleszczowe zapalenie mózgu. Sposobem ochrony mieszkańców przed ich rozprzestrzenianiem miało być rozprowadzenie na miejskich terenach zielonych preparatów zabójczych dla tych pajęczaków. Ostatnio zaniechano tej procedury.
– Po konsultacji z Dyrektorem Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych w Gliwicach ustalono, że w mieście w tym roku nie planuje się wykonywania oprysków przeciwko kleszczom. Jest to spowodowane m.in. brakiem danych dotyczących efektywności oprysków, albowiem nie wiadomo w jakim stopniu stosowanie środków chemicznych przyczynia się do zmniejszenia populacji kleszczy – poinformował Tomasz Wójcik, dyrektor Centrum Ratownictwa Gliwice.
Ponadto środki te wpływają negatywnie nie tylko na kleszcze i komary, ale również na inne owady zapylające obecne w ekosystemie (np. pszczoły)
– podkreślił dyrektor.
– Mając na uwadze bezpieczeństwo mieszkańców i zachowania proekologiczne, MZUK corocznie oprócz wielokrotnego wykaszania traw oczyszcza również nieużytki miejskie, które stanowią doskonałe siedlisko dla rozwoju kleszczy – przekazał Wójcik.
Również naukowcy są zgodni w kwestii tego, że opryski przeciwkleszczowe przynoszą więcej szkody środowisku naturalnemu i jego mieszkańcom, niż wymiernych korzyści.
– Po pierwsze należy pamiętać ze nie ma środka zwalczającego wyłącznie kleszcze, wszelkie substancje stosowane do oprysków wpływają na inne bezkręgowce. Popularnym składnikiem środków „zwalczających kleszcze” jest permetryna, która zabija też pożyteczne owady zapylające (np. pszczoły) – mówią nam Łukasz Junkiert i Joanna Trela, doktorzy nauk biologicznych z Uniwersytetu Śląskiego.
Opryski stosowane są wieczorami, co niby ma zabezpieczyć pszczoły, ale zabija za to inne pożyteczne owady, aktywne w późniejszych porach
– dodają naukowcy.
– Należy też podkreślić, że nie są znane konsekwencje oddziaływania tych środków na inne zwierzęta, m. in. jeże, które uaktywniają się właśnie o tej porze roku i żerują wieczorem. Mało tego, opryski powodują zachwianie homeostazy środowiska, co powoduje że giną również naturalni wrogowie kleszczy – wymieniają biolodzy.
Wszyscy rozmówcy zaznaczają, co potwierdza także Główny Inspektor Sanitarny, że najlepszym sposobem ochrony przez tymi pajęczakami jest noszenie pełnej odzieży, stosowanie repelentów (preparatów odstraszających), jak również staranne oglądanie ciała, a nawet wzięcie prysznica po powrocie z aktywności na świeżym powietrzu.
(żms)