Pracownik obsługi miejskich szaletów, który rano przyszedł do punktu na Jana Pawła II, zawiadomił policję o podejrzeniu, iż w kabinie może znajdować się martwa osoba.
Niespełna miesiąc minął od uruchomieniu publicznych toalet, a wewnątrz jednej z nich odkryto zwłoki mężczyzny. Na miejscu zjawiła się policja i straż pożarna. Żeby dostać się do środka trzeba było wyważyć zamknięte od wewnątrz drzwi do kabiny.
W powyższej sprawie wszczęto postępowanie, które pozwoli ustalić tożsamość denata oraz przyczyny jego śmierci
– informuje nadkomisarz Marek Słomski z gliwickiej KMP.
Wstępnie nie ujawniono śladów wskazujących na to, by do zgonu przyczyniły się osoby trzecie.