„To jest piekło wszystkich kobiet, nie składamy parasolek”, „Stan wojenny pamiętamy i złej władzy się nie damy” – m.in. pod takimi hasłami w niedzielę odbył się gliwicki spacer w ramach akcji „Nic o nas bez nas – Strajk”, w 39 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
W przyciągającym uwagę spacerze wzięło udział kilkadziesiąt osób. Większość uczestniczek ubrana była w charakterystyczne czerwone stroje, wyjęte wprost z „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood*.
– Praw się nie dostaje, prawa się zdobywa, W walce, w dyskusjach, w strajkach i protestach, które są i powinny być odpowiedzią na decyzje, z którymi się nie zgadzamy. Prawa, które posiadamy jako obywatelki i obywatele, nie są zdobyte na zawsze. Wystarczy zła wola polityczna, by raz za razem próbować je nam odebrać. Nie pozwolimy na to – przekonują inicjatorki protestu.
Akcja, która z uwagi na obostrzenia pandemiczne musiała przybrać formę spaceru, rozpoczęła się po godzinie 12:00, przed Bramą Raciborską w Gliwicach. Organizatorem była grupa „Nic o Nas bez Nas”.
– Strajk trwa. Trwa w całej Polsce. Nie oddamy naszych praw, kobiety cały czas są gotowe do podjęcia walki. Wspominamy dzisiaj stan wojenny, tak jak dwa tygodnie temu wspominałyśmy historię kobiet z okazji wywalczenia praw wyborczych – mówiła Małgorzata Tkacz-Janik. – Chcemy decydować o tym, kiedy będziemy rodziły dzieci, kiedy będziemy decydowały się na macierzyństwo. Taka wojna z kobietami trochę przypomina stan wojenny, bo dzieją się podobne rzeczy. policja bije ludzi, policja źle traktuje kobiety i współpracujących z nami mężczyzn. Dosyć tego, mamy dość.
Nic o Nas Bez Nas to nieformalna grupa działająca w Gliwicach i Pyskowicach. Grupa jest aktywna od kwietnia. Jak czytamy na stronie grupy, do jej głównych celów należą: wspomaganie kobiet doświadczających przemocy, pomoc osobom wykluczonym, a także dbanie o świadomość obywatelską Polek i Polaków.
– Wśród nas jest wiele osób młodych, są jednak i starsze – takie, które pamiętają lata osiemdziesiąte XX wieku, Jaruzelskiego i stan wojenny, i które widzą analogie między tamtym czasem i dzisiejszą sytuacją. Wspólnie – starsi i młodsi – walczymy z kaczyzmem i dziaderstwem, dążymy do odbudowania w Polsce praworządności i demokracji – deklarują inicjatorzy grupy.
(emfab)
*) „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood. Właśnie stąd wzięły się stroje uczestniczek gliwickiego spaceru.
…Świat jak z najgorszego koszmaru, gdzie reżim i ortodoksja są jedynym prawem. Freda jest Podręczną w Republice Gilead. Może opuszczać dom swojego Komendanta i jego Żony tylko raz dziennie, aby pójść na targ, gdzie wszystkie napisy zostały zastąpione przez obrazki, bo Podręcznym już nie wolno czytać. Co miesiąc musi pokornie leżeć i modlić się, aby jej zarządca ją zapłodnił, bo w czasach malejącego przyrostu naturalnego tylko ciężarne Podręczne mają jakąś wartość. Ale Freda pamięta jeszcze, choć wydaje się to nierealne, że kiedyś miała kochającego męża, wychowywali córeczkę, miała pracę, własne pieniądze i mogła mówić. Ale tego świata już nie ma…