Amatorzy spacerów po zamarzniętym jeziorze w Czechowicach nadal na nie wchodzą, mimo apeli służb i samego MZUK-u, tak było również w ostatni weekend. Tego rodzaju przechadzki są jednak skrajnie niebezpieczne – lód w każdym momencie może się załamać.
W styczniu na terenie zbiornika wodnego prowadzone były ćwiczenia straży pożarnej, podczas których zmrożona tafla nie wytrzymała ciężaru jednego ze strażaków. Już wtedy MZUK ostrzegał przed śmiertelnym zagrożeniem…
– Niestety w miniony weekend na terenie Ośrodka wypoczynkowego w Czechowicach, mieliśmy sytuację skrajnej nieodpowiedzialności. Młodzi ludzie weszli na lód i spacerowali po zamarzniętej tafli jeziora. Na szczęście szybko zainterweniowała ochrona i tym razem wszystko skończyło się dobrze. Nie chcemy sobie nawet wyobrażać, co stałoby się, gdyby pod tymi młodymi ludźmi, lód się zarwał – mówi Marzena Sosnowska, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych.
Do MZUK docierają również sygnały, że na zamarznięte jezioro wjeżdżają rowerzyści, a małe dzieci – za zgodą rodziców – ślizgają się po tafli.
– Przez częste wahania temperatury, aktualnie lód na jeziorze jest cienki i bardzo słaby. Nietrudno, żeby zarwał się pod ciężarem człowieka – przestrzega Sosnowska.
Warto wziąć sobie do serca te ostrzeżenia – w zimnej wodzie organizm człowieka wychładza się 20 razy szybciej, niż na powietrzu. Może się zdarzyć, że w sytuacji zarwania się lodu, służby nie zdążą w porę wyciągnąć osoby poszkodowanej.
(żms)/MZUK Gliwice
fot. PSP Gliwice