Wieża czeka z otwartym dachem na zimę. Właściciel ignoruje zalecenia konserwatora

Sprawdza się czarny scenariusz. Nowy właściciel zabytku przy ul. Sobieskiego unika odpowiedzialności i ignoruje pisma konserwatora.

Wieża po raz kolejny przywita zimę bez odpowiedniego zabezpieczenia.

Jak informują nas w biurze Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, nowy właściciel, który miał przedstawić swoje plany dotyczące zarządzania zabytkiem, dwukrotnie nie odpowiedział na wysłane w tej sprawie pismo. W końcu, zjawił się osobiście, jednak nie podał żadnych konkretnych informacji. „Był mało przekonujący” – mówią w biurze konserwatora.

Właściciel został ponownie zobowiązany do przedstawienia swoich planów na piśmie.

Do tej pory żaden dokument jednak nie wpłynął. Konserwator nie zamierza długo czekać, jeśli do połowy października nie otrzyma pisma, podejmie bardziej zdecydowane kroki.

Jednak czy w tej sprawie istnieją środki do skutecznego przeciwdziałania dewastacji obiektu?
Dotychczasowe działania właściciela, wydają się potwierdzać spekulacje, jakoby był nim poprzedni zarządca zabytku. Tak było przy poprzedniej sprzedaży, kiedy od spółki Water Tower wieżę przejął Zakład Badawczo-Produkcyjny Mostostal. Po pewnym czasie okazało się, że pod obiema nazwami figurował ten sam właściciel.
Wieża w tej chwili jest własnością osoby prywatnej. Przepisy nie pozwalają na upublicznienie jej danych. Analogiczne do działań dawnych właścicieli, uniki formalne nowego zarządcy zabytku wyglądają na realizację z góry założonego planu. Przekazywanie własności wieży między de facto tym samym właścicielem, to okazja na zyskanie czasu na omijanie zaleceń konserwatorskich. Jeśli jednak plotki nie potwierdzą się, a wieża jest w tej chwili własnością zupełnie innego podmiotu – jego ignorowanie pism konserwatora już na początku działalności, także nie może napawać optymizmem. To raczej przysłowiowe wpadnięcie „z deszczu pod rynnę”.

Wieża ciśnień przy ul. Sobieskiego to ponad 100-letni zabytek, który przez lata wykorzystywany był do zapewniania stabilnego ciśnienia w gliwickich wodociągach. Gdy z upływem lat skorzystano z nowocześniejszych rozwiązań, wieża stała się bezużyteczna.
Przez kilka dekad zarządzana była przez miasto. Nowe życie w cenny zabytek, próbował tchnąć parę lat temu znany fotograf Tomasz Gudzowaty. Projekt „Plantacji sztuki” jednak nie powiódł się. W dodatku w 2008r., w wieży wybuchł pożar. Policja mówiła o przypadkowym zaprószeniu ognia przez nieznanego sprawcę.
Od Gudzowatego obiekt przejęła spółka Water Tower. Wielkie plany, o jakich mówili nowi właściciele, nigdy nie zostały zrealizowane. W dodatku niezabezpieczony obiekt popadał w coraz większą ruinę.
Od Water Tower wieżę przejął Zakład Badawczo – Produkcyjny Mostostal. Po pewnym czasie okazało się, że pod tą drugą nazwą kryje się ten sam właściciel. Jednak i pod nowym szyldem równie uporczywie nie stosował się do zaleceń konserwatorskich. Ostatnia zmiana, w czerwcu tego roku, to przejęcie od Mostostalu zabytku przez osobę prywatną.

Michał Szewczyk