Wraki samochodów szpecą i blokują miejsca parkingowe. Lepiej je zezłomować (TV)

W tym roku gliwicka straż miejska odebrała 82 zgłoszenia o porzuconych wrakach samochodów.

23 z nich okazały się słuszne, a 3 pojazdy zostały odholowane przez straż miejską. Najczęściej samochody porzucane są na osiedlowych parkinach, poboczach dróg i podwórkach.

Zdewastowane auta nierzadko zajmują miejsce innym samochodom. W wielu wypadkach właściciele niesprawnych pojazdów chcą w ten sposób uniknąć opłat związanych z ich złomowaniem, wielu z nich bowiem nie wie, że w mieście znajdują się firmy, które odholują i zezłomują samochód za darmo, a często jeszcze za to zapłacą.

Kiedy i jak odpowiednie służby mogą interweniować w sprawie porzuconego wraku samochodu?

Porzucone wraki mogą być usunięte nie tylko wtedy, gdy utrudniają akcje ratownicze, przeszkadzają w ruchu drogowym lub zanieczyszczają środowisko. Odholowywane, choć procedury przeciągają się w czasie, są pojazdy bez tablic rejestracyjnych i od dłuższego czasu nieużywane, a stojące na uboczu.
Wedle obowiązujących przepisów najpierw straż miejska ustala, kto jest właścicielem pojazdu, a potem stara się go przekonać, by go zabrał.
Jeśli pojazd zostanie odholowany, właściciel ma pół roku czasu, żeby go odebrać – w przeciwnym razie, pojazd przechodzi na rzecz gminy. Koszt holowania takiego wraka to ok. 300 zł. Jeżeli właściciel nie ureguluje zapłaty to sprawa trafia do sądu.

– Gdy pojazd porzucony jest np. na podwórku, które nie jest drogą publiczną straż miejska nie może go usunąć. Właściciel lub administrator terenu może dochodzić od właściciela usunięcia tego pojazdu na drodze cywilno – prawnej – wyjaśnia rzecznik gliwickiej straży miejskiej, Marcin Kuczkowski.

Odholują i zezłomują za darmo
Oddanie uszkodzonego samochodu do utylizacji to jedyny legalny sposób na pozbycie się go. W całej Polsce, także w Gliwicach funkcjonują firmy, które odholują i zezłomują bezpłatnie wraki, nawet te uszkodzone i niesprawne. Często, szczególnie za kompletne pojazdy, oferują jeszcze zapłatę. (kk)

Fot: Czasem mieszkańcy „biorą sprawy we własne ręce”. Zaledwie kilka godzin po filmowaniu Volkswagena przy ulicy Kozielskiej, ktoś go wieczorem podpalił…