Wtorkowe spotkanie mieszkańców protestujących przeciwko wycince 127 lip z wiceprezydentem Gliwic Piotrem Wieczorkiem nie przyniosło żadnego rezultatu.
– Przy całej naszej chęci do osiągnięcia kompromisu, wciąż natrafiamy na twardy mur ze strony urzędników – skarżą się mieszkańcy z ul. Mickiewicza.
Na wtorkowym spotkaniu, oprócz zastępcy prezydenta miasta, obecny był także wicedyrektor Zarządu Dróg Miejskich Grzegorz Wieczorek, inspektor ZDM nadzorujący tę sprawę oraz przedstawiciele mieszkańców wraz z prawnikiem.
– Potwierdziły się nasze obawy – ZDM nie zmieni swojej decyzji ws. wycinki drzew. Jak nam powiedziano, żadne konsultacje społeczne również nie wchodzą w grę – informuje nas Marek Rawecki, członek grupy protestujących mieszkańców.
Warto dodać, że w najnowszym numerze Miejskiego Serwisu Informacyjnego również poruszono ten budzący kontrowersje temat.
Jednak teza zawarta w artykule, jakoby wycinka musiała się odbyć ze względu na przestrzeganie przepisów odnośnie dróg publicznych nie przekonuje mieszkańców.
– Powinna być także brana pod uwagę kwestia opieki nad zabytkami. Lipy na ul. Mickiewicza stanowią element miasta, który powstał przed wojną, w odmiennych warunkach historycznych. Istnieje możliwość tzw. odstępstwa. Niestety, kwestia ochrony konserwatorskiej została zbagatelizowana przed urząd miasta – tłumaczy Marek Rawecki.
W tekście opublikowanym w MSI zdementowano również spekulacje, jakoby wycinka była podyktowana chęcią pociągnięcia przez ul. Mickiewicza obwodnicy Gliwic.
– To wszystko są zwykłe plotki. Nie było i nie ma takich planów – czytamy w tekście pt. „Kolizja z lipami”.
Archiwum: Plany budowy ronda na skrzyżowaniu ul. Mickiewicza, Daszyńskiego i Sowińskiego >>
Autor tekstu dodaje, że drzewa rosnące w skrajni jezdni, ograniczają widoczność i mogą być powodem niebezpiecznych sytuacji. Co zrozumiałe, protestujący mieszkańcy powątpiewają w tę ocenę zagrożenia drogowego, jakie rzekomo stanowią lipy
– Czy wycinka jest odpowiednią metodą rozwiązania tego problemu? W tym miejscu można przecież wprowadzić ograniczenie prędkości lub progi zwalniające, a nawet ruch jednokierunkowy. Poza tym, z danych z Komendy Miejskiej Policji jasno wynika, że na ul. Mickiewicza nie dochodzi do wielu wypadków. Po kolei odpadają argumenty urzędu miasta… – twierdzą mieszkańcy. (mpp)