Jest noc. Na płytę opustoszałego o tej porze Rynku wjeżdża biały ford escort. Jego kierowca wysiada, wyciąga specjalistyczne nożyce i szybko przecina stalową linkę jaką zabezpieczony został pozostawiony tam rower.
W dalszym przebiegu zdarzenia jednoślad zostaje szybko zapakowany do bagażnika samochodu. Sprawca kradzieży odjeżdża.
Policjanci z I komisariatu rozpoczęli dochodzenie w tej sprawie. Natychmiast pojawiła się hipoteza: to nie mógł być miejscowy – wiedziałby, że wszystko rejestrują kamery.
[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Skradziony jednoślad, jak ustalili policjanci, to markowy rower przeznaczony do zjazdów, jego wartość to ponad 3 tys. zł. [/perfectpullquote]Detektywi z „jedynki’ rozpoczęli od zabezpieczenia i przejrzenia miejskiego monitoringu, m.in. na drodze dojazdu i odjazdu forda. W wyniku podjętych działań ustalono i zatrzymano formalnego właściciela samochodu, jednak ten nic o kradzieży nie wiedział, więcej – auto sprzedał. Okazało się, że od tamtego czasu pojazd zdążył zmienić właścicieli i dysponentów już kilka razy.
Krok po kroku udało się dotrzeć do informacji, kto feralnego dnia mógł samochodem podróżować (nie wchodząc w szczegóły, dodamy, że mogła to być osoba trzecia, której zlecono naprawę pojazdu)
– wyjaśnia nadkomisarz Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej Komendy Policji. – Wytypowano pewnego mieszkańca Świętochłowic, w przeszłości karanego już za drobne kradzieże, m.in. rowerów – dodaje.
Mężczyzna został zatrzymany, to 27-latek. Początkowo nie przyznawał się do kradzieży, lecz zapis monitoringu skutecznie złamał jego linię obrony. Podejrzany nie zdążył znaleźć nabywcy trefnego towaru (policjanci odzyskali rower, który wróci do pokrzywdzonego).
Dodatkowo 27-latek usłyszy zarzuty dokonania co najmniej dwóch kradzieży paliwa na stacjach benzynowych w naszym rejonie. Policjanci ustalają teraz prawdopodobne inne wyczyny młodego świętochłowiczanina.(red/mat.KMP)