„Kochamy Gliwice, więc chcemy bezpłatną obwodnicę”, „Kleszczów, Ostropa, Rybnicka i Sośnica = bezpłatna obwodnica”
– te i inne hasła skandowano podczas pierwszego gliwickiego protestu autostradowego.
Przeciwko czemu protestowano? Jak ogólnie wiadomo, w ostatnich miesiącach pojawiły się niepotwierdzone póki co informacje o tym, że przejazd autostradą w ruchu lokalnym, będzie płatny. To może zaskakiwać, ponieważ rok wcześniej, rząd obiecywał darmowy przejazd tymi odcinkami poprzez wprowadzenie tzw. biletów zerowych przy punktach poboru opłat.
Akcja rozpoczęła się punktualnie, w sobotnie południe.
Około 150-osobowy tłum ruszył spod dworca PKP, ulicą Zwycięstwa, aż na gliwicki Rynek.
Jeden z pasów jezdni był wyłączony z ruchu, a pochód cały czas ubezpieczało kilka policyjnych radiowozów. Organizatorzy protestu, Stowarzyszenie Gliwiczanie Razem, wskazywali na przykłady innych miast (m.in. Krakowa i Wrocławia), w których odcinki autostrady, będące obwodnicami miejskimi, pozostały bezpłatne. Zachęcano również gliwiczan spacerujących po ul. Zwycięstwa do włączenia się do akcji.
Po wejściu na Rynek, przy fontannie Neptuna, redaktor naczelny gazety „Gliwiczanie Razem” Zbigniew Lubowski odczytał, a następnie złożył petycję na ręce Andrzeja Gałażewskiego.
Poseł rządzącej Platformy Obywatelskiej obiecał, że przekaże pismo premierowi RP Donaldowi Tuskowi.
Po 25 minutach, w strugach rzęsistego deszczu, protest dobiegł końca.
Akcja miała na celu walkę o wspólne dobro gliwiczan, o czym może świadczyć fakt, że podczas przemarszu pojawiło się wiele osób związanych z Gliwicami oraz polityków z różnych ugrupowań – m.in. Marek Widuch, Marek Berezowski, Katarzyna Lisowska, Andrzej Pieczyrak, Zygmunt Frankiewicz, Andrzej Jarczewski czy Aleksander Chłopek, który niedawno zmienił barwy partyjne, przechodząc z PiS do Solidarnej Polski. Na koniec podziękowano licznie przybyłym mediom oraz policji, za sprawne zabezpieczenie trasy przemarszu.
Michał Pac Pomarnacki