Zaledwie zakończono poszukiwania potencjalnego topielca w jeziorze w Czechowicach, a już konieczna była kolejna akcja w tym miejscu. W poniedziałkowy wieczór poderwano do działania 10 policjantów, 9 strażaków i 6 specjalistów z grupy wodno-nurkowej z Bytomia.
Akcja rozpoczęła się po zgłoszeniu od pracownika ochrony. W czasie obchodu rejonu mężczyzna usłyszał dobiegające z oddali głosy, wskazujące na to, że ktoś wpadł do wody. Spostrzegł też wywrócony kajak.
Świadek wspominał o usłyszanych słowach, wskazujących, że młodzi chłopcy, których kajak uległ wywrotce, nie mają sił, a w domyśle – mogą mieć kłopoty z utrzymaniem na wodzie. Na miejsce, w trybie natychmiastowym, wysłano policjantów i strażaków
– relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice. Służby rozpoczęły przeczesywanie zbiornika, rozpytywano spacerowiczów i wędkarzy. Równolegle wezwano administratora monitoringu.
– Paradoksalnie mamy powody do zadowolenia, bo kolejne zaangażowanie sił okazało się „dmuchaniem na zimne”. Po przybyciu administratora i przejrzeniu zapisów monitoringu okazało się, że dwóm chłopcom udało się wyjść na brzeg o własnych siłach. Działania zakończono 10 minut po północy – podsumowuje Słomski.
(żms)/KMP Gliwice
fot. nadesłane przez Czytelnika