„W Gliwicach po raz kolejny podjęto działania zmierzające do odwołania prezydenta miasta w drodze referendum. Nie jest to dla mnie żadne zaskoczenie.”
– pisze w oficjalnym oświadczeniu wysłanym do mediów prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz.
Przypomnijmy. Grupa gliwiczan złożyła u Komisarza Wyborczego wniosek referendalny w sprawie odwołania Zygmunta Frankiewicza z funkcji prezydenta Gliwic.
„Można było przypuszczać, że moi przeciwnicy w wyborach prezydenckich z 2010 r. nie zaakceptowali przegranej w demokratycznych wyborach, pomimo mojej dużej przewagi. Nie udało się przejąć władzy w zwyczajnej wyborczej procedurze, to sięga się po kosztowne narzędzia nadzwyczajne. To są drwiny z wyborców. „
Dalej czytamy:
„Pod koniec zeszłego roku powołano do życia Stowarzyszenie ?Gliwiczanie razem?, którego założycielami są między innymi Zbigniew Wygoda, mój kontrkandydat i Jacek Krzyżanowski, mój niedoszły kontrkandydat w wyborach prezydenckich w roku 2010, który zrezygnował z kandydowania, a ?swoje głosy oddał? Zbigniewowi Wygodzie, który rok wcześniej był pełnomocnikiem grupy referendalnej.
.
Mogę przypuszczać, że decyzja o doprowadzeniu do kolejnego referendum zapadła w dzień po wyborach prezydenckich w roku 2010, kiedy okazało się, że nie przyniosły one zwycięstwa Zbigniewowi Wygodzie. Pierwsze publiczne ogłoszenie tego zamiaru miało miejsce na łamach gazetki ?Gliwiczanie razem?. Teraz zawiązał się Obywatelski Komitet Referendalny i ruszyła przewidziana prawem procedura.”
Według prezydenta, organizacja referendum to kolejna polityczna awantura.
„Znalezienie sojuszników do rozpętania kolejnej awantury politycznej nie stanowiło zapewne większego problemu. Jak można było przypuszczać, szeroko rozumiane środowisko Stowarzyszenia ?Gliwiczanie dla Gliwic?, znane przede wszystkim ze szkodzenia przedsięwzięciu budowy Drogowej Trasy Średnicowej czy inicjatorzy referendum w roku 2009, nie przepuszczą okazji do skanalizowania po raz kolejny swoich frustracji.
.
Z formalnego punktu widzenia wszystko mieści się w granicach demokracji. Powstaje jednak pytanie, o co tak naprawdę chodzi? Czy zaistniały jakieś istotne powody, aby mieszkańcom Gliwic fundować kolejną polityczną awanturę? Moim zdaniem nie, bo nie o rozwiązanie jakichkolwiek gliwickich problemów toczy się walka. Chodzi o przejęcie władzy w mieście, które wspaniale się rozwija, a na tle innych polskich miast jest pod wieloma względami wyjątkowe i możemy być z niego dumni. Łakomym kąskiem jest możliwość sprawowania kontroli nad pieniędzmi i majątkiem miasta. I to jest realny powód zorganizowania tej awantury.”
Powody odwołania to zdaniem Zygmunta Frankiewicza pospolite oszustwo.
„Nie ma żadnych wątpliwości, że organizowanie w Gliwicach referendum to najzwyklejsze polityczne awanturnictwo. To, co inicjatorzy referendum wymieniają jako rzekome powody, dla których należałoby odwołać prezydenta miasta jest po prostu próbą pospolitego oszustwa.
Jestem przekonany o mądrości Gliwiczan. Nie mam wątpliwości, że Gliwiczanie dobrze potrafią rozeznać rzeczywiste intencje organizatorów tej politycznej awantury i nie dadzą się w nią wciągnąć.”