Z. Kałuża ostro o działaniach miasta w sprawie Piasta: „akcja rodem z filmu kryminalnego o przestępcach”

24GLIWICE /emef

Rosną emocje dotyczące zmian właścicielskich w Piaście Gliwice. W poniedziałek list do radnych wystosował mniejszościowy udziałowiec Zbigniew Kałuża. Przedsiębiorca nie przebiera w słowach, a piątkowe działania władz miasta nazywa akcją „rodem z filmu kryminalnego o przestępcach w białych kołnierzykach z Wallstreet.”

Kałuża mocą decyzji piątkowego Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy (przeczytaj –> Będzie podwyższenie kapitału zakładowego Piasta Gliwice. „Wzrost udziałów miasta w spółce do 75%”) pozbawiony został wpływu na sytuację w klubie. Magistrat argumentował, że efektem tych działań będzie wzrost udziałów miasta w spółce do 75,25%, co umożliwi miastu samodzielne podejmowanie decyzji w kluczowych sprawach. Kałuża, który przez lata należał do najbardziej wpływowych osób w klubie, do tej pory sprawę komentował w kuluarach. Na początku tygodnia do skrzynek gliwickich radnych trafił jego list ze zdecydowanym komunikatem.

– Sposób przeprowadzenia tej zorganizowanej akcji w mojej ocenie urąga standardom demokracji, jak również współpracy publicznoprawnej i daje jasny przekaz dla każdego przedsiębiorcy, który chciałby zainwestować w Nasze Miasto, spółki miejskie lub z nimi współpracować- weźmiemy od ciebie pieniądze, a potem to my będziemy decydować o wszystkim

– pisze Kałuża. – Nie tak chyba powinni być traktowani przedsiębiorcy, którym chce się zainwestować w Nasze Miasto – dodaje.

Mniejszościowy udziałowiec wskazuje, że nie został prawidłowo poinformowany o zwołaniu zgromadzenia, sugeruje też, że zebranie celowo zorganizowano o 7 rano w zamkniętym jeszcze Urzędzie Miejskim w Gliwicach (wcześniej zgromadzenia organizowano przy Okrzei).

– Wydaje mi się jednak, że obecne władze uznały, że w Spółce po tylu latach mojej obecności mogę mieć zbyt wielu przyjaciół, którzy poinformowaliby mnie o walnym zgromadzeniu. Właśnie te przyjaźnie i ciężka praca ludzi są tym co mimo tak złego potraktowania mnie wcześniej trzymały mnie w Spółce, nie mówiąc już o miłości do samego Klubu – pisze Zbigniew Kałuża.

O tę sprawę zapytaliśmy u źródła. Nie udało się nam otrzymać informacji dlaczego zebranie odbyło się w siedzibie Magistratu. Rzecznik prasowy prezydent Gliwic, Mariusz Kopeć podkreśla jednak, że wejście do budynku Urzędu, pomimo wczesnej pory było możliwe.- Przed godziną 7 od strony skweru Doncaster jest dostępne wejście dla pracowników, którzy muszą przygotować się do porannych spotkań, nie ma więc żadnego problemu, by wejść wówczas do budynku – komentuje Kopeć.

W swoim liście Zbigniew Kałuża zwraca się też z apelem o baczne przyglądanie się, kto aktualnie rządzi klubem.

– Myślę, iż jako mieszkańcy miasta, a także zapewne osoby, którym zależy na GKS Piast S.A. tak jak mi, kibice Klubu winniście Państwo zweryfikować, kto rządzi dziś Klubem i jakie są ich wartości etyczne.

Przypomnijmy, że do tej pory kapitał zakładowy Piasta Gliwice wynosił 9 mln 380 tys. zł, udziały miasta w spółce stanowiły 66,68%, kolejne 26,02% posiada Zbigniew Kałuża, zaś 7,30% Stowarzyszenie GKS „Piast”. Po przejęciu przez miasto akcji proporcje te będą nieco inne – gmina Gliwice będzie posiadała 75,25%, tzw. mniejszościowy udziałowiec – 19,33%, natomiast stowarzyszenie – 5,42%. Kapitał zakładowy spółki podniesiony o 3 mln 245 tys. zł, wyniesie 12 mln, 625 tys. zł.

Obecne władze Gliwic po rozpoczęciu urzędowania wielokrotnie informowały, że spółka jest w fatalnej kondycji finansowej, znacznie gorszej niż wynikało to z raportów, do jakich mieliśmy dostęp w ubiegłej kadencji. Stąd podjęcie działań naprawczych, w social mediach określone hasłem „Ratujemy Piasta Gliwice”.

Michał Szewczyk

Pełna treść listu Zbigniewa Kałuży do radnych dostępna jest na profilu radnej Krystyny Sowy (KdG):

Subskrybuj powiadomienia
Powiadom o
34 komentarzy
 najwyżej ocenione
od najnowszych    chronologicznie 
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze