Kupiłeś bilet 24h+Kolej? Uważaj w pociągu. Kontroler może uznać bilet za nieskasowany, mimo że ten… nie mieści się w kasowniku. Dobrze jest przy takich taryfowych nowościach znać regulamin, by móc kontrolerowi odpowiedzieć.
Bilet „24-godziny plus kolej” jest ważny na całej sieci Zarządu Transportu Metropolitalnego oraz wszystkich liniach Kolei Śląskich na obszarze Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Kosztuje 15 zł. Można z nim, przykładowo, poruszać się autobusami po Gliwicach, przy zajezdni przesiąść się na tramwaj do Zabrza, a stamtąd wrócić pociągiem. Opcja doskonała dla osób na co dzień z komunikacji miejskiej niekorzystających lub przyjezdnych.
Sprawia jednak, jak się dowiadujemy i co sprawdziliśmy osobiście, problem – ale wyłącznie podczas podróży koleją. Przykład pasażerki spoza Śląska, która jechała pociągiem z Katowic do Gliwic. Ponieważ wcześniej, w stolicy województwa, korzystała również z autobusu, zakupiła bilet 24h+Kolej.
Nieprzyjemna sytuacja spotkała kobietę w pociągu.
Kontroler nie chciał uznać legalności przejazdu, bo bilet nie został skasowany w pierwszym pojeździe, do którego pasażerka wsiadła. Mieszkanka innego województwa, niezorientowana w przewozach metropolii, tłumaczyła, że na bilecie jest data i dokładna godzina rozpoczęcia podróży. Kontrolera to nie przekonało. Doszło do małej awantury, otarło się o mandat. Mężczyzna ostatecznie odpuścił, ale niesmak pasażerki, będącej w naszym regionie gościem, pozostał.
Jak się okazuje, do takich sytuacji dochodzi częściej.
Niektórzy kontrolerzy KŚ uważają bowiem papierowe bilety 24h+Kolej za nieważne, bo nieskasowane. Niesłusznie.
Po pierwsze, brak informacji o potrzebie skasowania (taka zawarta jest zaś na bilecie jednorazowym krótkookresowym).
Po drugie, kasownik odbija datę i godzinę, w której zaczynamy podróż. W przypadku 24h+Kolej datę i godzinę wpisuje się samodzielnie, podczas zakupu w automacie. Kontroler widzi więc, od kiedy do kiedy bilet jest ważny. Zakodowanie zastępuje skasowanie.
I po trzecie. Nawet jeśli pasażer chciałby bilet skasować, mimo najszczerszych chęci – nie skasuje. Z przyczyn technicznych. Jest on od jednorazowego szerszy i nie mieści się w szczelinie kasownika.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy sytuacja się powtarza.
Autorka artykułu zakupiła bilet i z autobusu przesiadła się na pociąg Kolei Śląskich. I rzeczywiście – kontroler uznał bilet za nieważny. Dodał, że powinien on zostać skasowany w autobusie. Poinformowany, że „nie da się, bo za szeroki”, skonstatował krótko: dziwne.
Sprawdźmy, co na to regulamin. Wystarczy odwiedzić stronę Zarządu Transportu Metropolitalnego i wejść w zakładkę „kup bilet”.
I tak: jeśli chodzi o papierowy 24h +Kolej, okres ważności rozpoczyna się od daty i godziny nadanej w momencie zakupu. Nie skasowania – zakupu. Tyle regulamin. Pytanie, dlaczego nie znają go wszyscy kontrolerzy.
Zapytaliśmy Michała Wawrzaszka, rzecznika prasowego ZTM.
Stwierdził, że nie może odpowiadać za koleje, a przy okazji potwierdził: papierowego biletu 24h+Kolej kasować nie trzeba, bilet nie mieści się w kasowniku, wystarczy wpisać godzinę rozpoczęcia podróży i to jest równoznaczne z aktywacją.
– Takiego problemu jeszcze nie zgłaszano. Pojawiły się jedynie głosy pasażerów, którzy, najwyraźniej niedoinformowani, chcieli bilet kasować, a ponieważ nie było to możliwe, dzwonili do nas, obawiając się, że jadą „na gapę” – mówi Michał Wawrzaszek.
Rzecznik KŚ, Tomasz Musioł, zapewnia zaś, że przed wprowadzeniem nowej taryfy drużyna kontrolerów została z nią zapoznana.
– Sytuacje, o których mówimy, są jednostkowe. Pracuje u nas prawie 600 osób, więc zdarzy się, że ktoś jest niedoinformowany.
Musioł dodaje, że jeśli jakiś pasażer zapłacił w pociągu mandat lub musiał dopłacić do biletu, może złożyć w KŚ reklamację, a ta na pewno zostanie uwzględniona.
Aby podobnym problemom zapobiec w przyszłości, w ubiegłym tygodniu Koleje Śląskie raz jeszcze wysłały wszystkim swoim drużynom instrukcję do obowiązującej nowej taryfy.
Marysia Sławańska