Z. Wygoda: „Społeczeństwo ma prawo wystawić samorządowi czerwoną kartkę”

– W obecnej sytuacji, gdy nie wiadomo jeszcze, czy do referendum dojdzie, wszelkie dyskusje o tym kto miałby kandydować na urząd prezydencki są nie na miejscu

– mówi Zbigniew Wygoda, przewodniczący Rady Miejskiej.

Dzięki uprzejmości platformy informacyjnej „Infoposter”, publikujemy fragment wywiadu ze Zbigniewem Wygodą, przewodniczącym Rady Miejskiej w Gliwicach. Politykiem Platformy Obywatelskiej, który w ostatnich wyborach samorządowych zmierzył się w II turze wyborów prezydenckich z Zygmuntem Frankiewiczem.

– Jeśli dojdzie do referendum, to czym będzie ono dla Gliwic? Hucpą jak twierdzą jedni, czy przejawem dojrzewania mieszkańców do demokratycznej partycypacji w procesach decyzyjnych i wpływania na sposób zarządzania miastem?

Zbigniew Wygoda: O tym, czy referendum się odbędzie, rozstrzygnie komisarz wyborczy po weryfikacji list podpisów złożonych przez inicjatorów referendum.(…) Społeczeństwo polskie nie do końca zrozumiało jeszcze, jakie możliwości daje mu Konstytucja RP, zgodnie z którą lokalne wspólnoty decydują o wyborze swoich przedstawicieli w samorządzie, mają jednak również prawo do wystawienia im czerwonej kartki w każdym, dopuszczalnym przez prawo, momencie. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie dostrzegam ze strony samorządów wsparcia dla pobudzenia świadomości obywatelskiej, a dezawuowanie inicjatorów referendów jest chlebem powszednim.

.

– Zdaje się, że w tej chwili wszyscy czekają na jednoznaczne stanowisko Platformy Obywatelskiej (innych partii zresztą również). Czy PO poprze referendum?

Zbigniew Wygoda: Platforma Obywatelska zajmie stanowisko w chwili, gdy dojdzie do ogłoszenia referendum przez komisarza wyborczego. Chcemy, by mieszkańcy otrzymali jasny przekaz, jaka jest w tej sprawie opinia PO. Wszelkie dywagacje w chwili obecnej są natomiast przedwczesne.

.

– Jest Pan jednym z czołowych polityków gliwickiej Platformy ale jednocześnie Przewodniczącym Rady Miejskiej. Czy w sytuacji związanej z ewentualnym referendum dostrzega Pan możliwe trudności w pogodzeniu obu ról?

Zbigniew Wygoda: Takich trudności nie dostrzegam. Podkreślałem już wielokrotnie, że moim podstawowym obowiązkiem jest dbałość o sprawną pracę Rady Miejskiej, chociaż przyznaję, że w obecnej jej konstelacji nie jest to sprawą łatwą. Nawet ewentualne ogłoszenie referendum nic nie zmienia w działaniach organu stanowiącego gminy, który musi należycie realizować swoje zadania. Natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że ogłoszenie referendum sprzyjać może zgęstnieniu atmosfery towarzyszącej obradom Rady Miejskiej. Moim zadaniem jest zadbać o to, by nie miało to wpływu na jej pracę i nie dopuścić, by ewentualne referendalne emocje przeniosły się na salę sesyjną.

.

– A idźmy dalej. W przypadku odwołania prezydenta Frankiewicza Pana formacja i Pan sam rozważacie pańską kandydaturę?

Zbigniew Wygoda: Decyzja o konkretnej kandydaturze należeć będzie w takim przypadku do władz statutowych Platformy Obywatelskiej. Myślę, że w obecnej sytuacji, gdy nie wiadomo jeszcze, czy do referendum dojdzie, wszelkie dyskusje o personaliach są nie na miejscu. Nie ulega natomiast wątpliwości, że w przypadku odwołania prezydenta, PO przedstawi swojego kandydata na to stanowisko.

.

– Już dość długo sprawuje Pan funkcję przewodniczącego RM. Sytuacja sprawiła, że był to chyba prawdziwy poligon? A może wręcz szkoła przetrwania? Wojna na wyniszczenie prowadzona tak jak mieliśmy to okazję obserwować uczy i mobilizuje, czy raczej zniechęca?

Zbigniew Wygoda: Jak wcześniej wspomniałem, prowadzenie prac Rady Miejskiej w sytuacji istnienia większościowej opozycji w stosunku do prezydenta miasta nie jest sprawą łatwą. Natomiast z pewnością nie czuję się zniechęcony, gdyż generalnie trudno mnie zniechęcić. (…)
Wspomniał Pan o wojnie na wyniszczenie. Nie wiem, czy można to tak nazwać. Sądzę raczej, że są to pierwsze objawy pluralizacji gliwickiego samorządu. Objawy świadczące o tym, że radni częściej wsłuchują się w głosy mieszkańców, w szczególności tych poszkodowanych przez los i próbują rozwiązywać ich problemy nie zawsze w sposób proponowany przez prezydenta miasta. A że towarzyszy temu dyskusja, często bardzo burzliwa? No cóż, przecież chcieliśmy demokracji.(…)

Zobacz pełny tekst wywiadu >>