Za włam na czyjegoś „fejsa”, można dostać 2, a nawet 3 lata odsiadki. Przestępcy – młodzi ludzie…

Gliwicka policja coraz częściej otrzymuje zgłoszenia o włamaniach na konta w serwisach społecznościowych. Cyberprzestępcami często są młode osoby.

W sytuacji otrzymania zawiadomienia o tego rodzaju zdarzeniu, po złożeniu wniosku o ściganie, funkcjonariusze zobligowani są do wszczęcia dochodzenia. Ostatnio takie włamanie miało miejsce w Toszku. Ktoś dostał się na konto 15-latka i podszywając się pod niego, rozsyłał wiadomości.

Przestępstwo włamania się na czyjeś dowolnego rodzaju konto internetowe jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Jeżeli więc stwierdzimy, że ktoś uzyskał dostęp do naszej skrzynki, warto poinformować policję i szukać przestępcy

– informuje Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji. Jak zaznacza nadkomisarz, zgłaszając się na policję trzeba mieć świadomość, że w przypadku tego typu przestępstwa sprawcą może okazać się osoba bliska, kolega czy koleżanka.


Jak się okazuje, najczęściej do tego rodzaju zdarzeń dochodzi w środowisku ludzi młodych i dzieje się w ramach złośliwego żartu. Tymczasem w niektórych przypadkach może mieć to konsekwencje w sądzie. Dlatego warto być świadomym, iż jest to przestępstwo – zgodnie z artykułem 267 kodeksu karnego, osoba, która w sposób nieuprawniony uzyskuje dostęp do informacji dla niej nieprzeznaczonej (np. poprzez otwarcie zamkniętego pisma, a w analizowanym przypadku – przełamując zabezpieczenie), podlega karze grzywny, ograniczenia, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch.

Do gorszych konsekwencji „dowcipu” może dojść, gdy sprawca dostał się na czyjeś konto, a następnie dokonał różnego typu zmian, wysyłki wiadomości, uszkodzenia danych itp. (art. 268. kk). Za takie działanie kodeks przewiduje karę pozbawienia wolności nawet do trzech lat. Jeśli natomiast dokonane zmiany spowodowały straty finansowe, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.