Na coraz więcej przeszkód napotykają gliwiccy urzędnicy, którzy zamierzają wyciąć blisko 130 lip rosnących wzdłuż ul. Mickiewicza.
Z odsieczą nie przyszli im zabrzańscy koledzy po fachu, którzy odmówili wydania decyzji w tej budzącej spore kontrowersje sprawie.
Ponieważ zgodnie z prawem miasto nie może podejmować decyzji o wycince drzew, jeśli rosną one na jego terenie, Samorządowe Kolegium Odwoławcze wyznaczyło gminę zastępczą w sprawie. O losach drzew, po sąsiedzku, miał rozstrzygnąć Wydział Ekologii z zabrzańskiego magistratu.
Jednak w Zabrzu nie zamierzają odgrywać roli kata gliwickich drzew.
– Wczoraj do gliwickiego urzędu miejskiego została wysłana odmowa wszczęcia postępowania w tej sprawie – informuje nas Wydział Kontaktów Społecznych w zabrzańskim magistracie.
Ta wiadomość z pewnością rozczaruje Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach, który uzasadniał wycinkę blisko 130 drzew potrzebą budowy ronda u zbiegu ulic Sobieskiego i Mickiewicza oraz kilkunastu miejsc postojowych. Ponadto, jak argumentował ZDM, niektóre lipy rosną zbyt blisko jezdni i zagrażają bezpieczeństwu uczestników ruchu.
Mieszkańcy stanowczo sprzeciwiali się wycince drzew, twierdząc, że dzięki nim aleja ma swój niepowtarzalny charakter i stanowi cenne dziedzictwo urbanistyczne, które powinno zostać zachowane w niezmienionej formie dla przyszłych pokoleń.
W sukurs obrońcom lip przyszedł także Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Jak się okazuje, dosłownie na dniach zakończy się procedura wpisywania lip do rejestru zabytków.
To także brano pod uwagę w urzędzie miejskim w Zabrzu.
– Z tego co wiemy, jest to teren o znaczeniu historycznym, a Wojewódzki Konserwator Zabytków podjął decyzję o wpisaniu alei do rejestru zabytków. Wobec tego uważamy, że Miasto Zabrze nie powinno rozpatrywać tej sprawy – dodają zabrzańscy urzędnicy.
Czy to koniec kilkumiesięcznej batalii o lipy?
Wygląda na to, że nie do końca. Jak informują obrońcy drzew, w marcu ZDM złożył kolejny wniosek, tym razem o wycinkę 101 drzew pod budowę ronda u zbiegu ulic Daszyńskiego, Sowińskiego, Radiowej, Kozłowskiej i Mickiewicza. Zdaniem stowarzyszenia „Gliwickie Drzewa”, cały tok wydarzeń wskazuje, że władze Gliwic zamierzają zmienić lokalizację dla zachodniej obwodnicy miasta.
– Podjęte przez ZDM starania o radykalne wycięcie drzew na ulicach Sowińskiego i Mickiewicza, świadczą o tym, że porzucony został projekt budowy południowo-zachodniej obwodnicy (za POCH-em), a władze miasta zamierzają ruch tranzytowy poprowadzić wymienionymi ulicami, nieodwracalnie niszcząc tę dzielnicę – napisali obrońcy drzew w oświadczeniu.
Jednak te sensacyjne doniesienia ostro dementuje rzecznik prasowy prezydenta Gliwic Marek Jarzębowski.
– Te rewelacje to po prostu jedna wielka bzdura – oznajmił.
Michał Pac Pomarnacki