Zalane ulice, powalone drzewa i woda w szpitalu. Straż: „Spodziewamy się kolejnych interwencji”

Prawie 200 zgłoszeń otrzymała w niedzielę gliwicka Straż Pożarna. Do ponad 90 interwencji na terenie Gliwic i powiatu wyjeżdżało kilkudziesięciu strażaków, którym dodatkowo pomagały zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej.

W Gliwicach najtrudniejsza sytuacja panowała w rejonie ul. Zygmunta Starego, gdzie Ostropka wpada do podziemnego kanału. Wody było tak dużo, że nie zmieściła się i zalała pobliskie ulice.

– Woda pojawiła się także w Szpitalu Wielospecjalistycznym przy ul. Kościuszki. Przeprowadziliśmy szybkie pompowanie z terenu parkingu i szybów windowych. Nie było konieczności ewakuacji obiektu – mówi Dariusz Mrówka, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach.

W szpitalu głębokość wody sięgnęła kilkunastu centymetrów, a w rejonie ul. Zygmunta Starego pół metra. Sytuację rozwiązało usunięcia jednego skrzydła kraty umieszczonej na wlocie do kanału. Zdaniem mieszkańców jedną z przyczyn zatoru mogła być skoszona, ale niezebrana trawa na brzegu Ostropki. Krata, która na co dzień zabezpiecza kanał min. przed wpadaniem śmieci i dużych gałęzi, nie pierwszy raz spowodowała podczas burzy wylanie niepozornego potoku.

1-ZYGMUNTA-STAREGO-GRZEGORZ

Łącznie w niedzielę Straż Pożarna interweniowała w Gliwicach 30 razy. Ze skutkami ulewnych deszczy musieli radzić sobie także mieszkańcy powiatu (60 interwencji). Szczególnie trudna sytuacja panowała w Knurowie, Leboszowicach, Wilczy, Gierałtowicach i Stanicy. Strażacy najczęściej wyjeżdżali do powalonych drzew i podtopień. W wyniku uderzenia piorunu w jednym z budynków wybuchł pożar.

– Nadal przyjmujemy zgłoszenia i spodziewamy się, że będą kolejne. W tej chwili podjętych jest 7 interwencji – mówił w poniedziałek rano Dariusz Mrówka.
(msz)