Stan upojenia nieraz popycha różnych osobników do czynów, których nie dopuściliby się na trzeźwo. Jak jednak wyjaśnić akt wandalizmu, do którego doszło na terenie Zatorza? Z pewnością dorosły – bo 34-letni – mężczyzna kamieniem zdemolował przystanek autobusowy. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego to zrobił.
Rzecz działa się w czwartek, tuż po godzinie 22:00, na ulicy Zabrskiej.
– Idący ulicą mężczyzna podniósł kamień i, bez wyraźnego powodu, rzucił nim w wiatę przystanku komunikacji miejskiej. Po dokonaniu tego czynu mężczyzna oddalił się z miejsca zdarzenia. Jak się okazuje, nie wszystko umknęło uwadze mieszkańców. Pewien gliwiczanin, będąc świadkiem tego incydentu, z dużej odległości widział zdarzenie, natychmiast zadzwonił na numer alarmowy i przekazał szczegółowy opis sprawcy zastępcy dyżurnego gliwickiej komendy. Dzięki jego czujności, rysopis wandala szybko trafił do patrolujących okolicę policjantów – relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
Patrol, który dotarł na miejsce, potwierdził zgłoszenie uszkodzenia wiaty i przeczesał okoliczne uliczki w poszukiwaniu mężczyzny o podanym wyglądzie. Choć początkowo nie udało się go odnaleźć, jego rysopis został przekazany do wszystkich patroli w mieście
– dodaje Słomski.
Mimo licznych interwencji tej nocy jeden z patroli po dwóch godzinach od zgłoszenia zauważył podejrzanego idącego chodnikiem przy ulicy Jana Pawła. Zatrzymany 34-latek został przewieziony do komendy, gdzie przyznał się do popełnionego czynu. – Co ciekawe, był trzeźwy i nie potrafił wyjaśnić motywów swojego zachowania – kontynuuje rzecznik.
Sprawę prowadzi III komisariat. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca będzie musiał pokryć straty spowodowane swoim irracjonalnym działaniem.
(żms)/KMP Gliwice
fot. zdjęcie poglądowe