Wypłacacie pieniądze w bankomacie? Warto wykazać się cierpliwością i poczekać na zadeklarowaną w urządzeniu kwotę. Pewna kobieta odeszła od maszyny, urządzenie po czasie wydało banknoty, tyle, że komu innemu. Na szczęście znalazca okazał się uczciwą osobą. Co więcej, nie interesował się zwyczajowym znaleźnym.
2 stycznia pan Wojciech postanowił wypłacić trochę gotówki z bankomatu usytuowanego w supermarkecie przy ulicy Tarnogórskiej. Gry tam dotarł, zastał już inną klientkę. Uzbrojony w cierpliwość czekał, aż kobieta wypłaci gotówkę. Jednak ta, ewidentnie niezadowolona ze współpracy z nieugiętą maszyną, zabrała swoją kartę i szybko odeszła. Wcześniej poinformowała tylko, że bankomat nie wypłacił jej większej sumy.
Po chwili, gdy przy bankomacie stał już pan Wojciech, maszyna zaczęła wydawać banknoty nienależące do niego. Po zsumowaniu okazało się, że to 800 złotych. Bohater tej historii natychmiast ruszył w poszukiwania kobiety, aby przekazać jej pieniądze
– relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
Niestety, poszukiwania okazały się bezskuteczne, więc pan Wojciech, nie zastanawiając się długo, udał się do najbliższego komisariatu przy ulicy Warszawskiej. Tam opowiedział funkcjonariuszom o całym zdarzeniu i wręczył banknoty, licząc, że policjantom uda się odnaleźć prawowitego właściciela.
– Postawa pana Wojciecha była miłym zaskoczeniem dla policjantów, a sam bohater zyskał ich szacunek. Spisano notatkę i zabezpieczono całą kwotę, zaś mężczyzna otrzymał podziękowanie za uczciwość oraz wzorową postawę – dodaje Słomski.
Policjanci rozpoczęli już korespondencję z operatorem bankomatu w celu ustalenia roztargnionej kobiety. Na szczęście gliwiczanka wiedziała, gdzie należy się udać w trudnej sytuacji – również zgłosiła się do komisariatu, gdzie opowiedziała znaną już nam historię
– kontynuuje rzecznik policji.
Z pewnością kobieta dobrze zapamięta tę wizytę – była zaskoczona, bo bez większych problemów odzyskała swoje pieniądze. – Historia pana Wojciecha z Gliwic to doskonały przykład, jak małe gesty mogą wpływać na ludzi i sprawiać, że nasz świat staje się lepszym – komentuje podinspektor. Co warte podkreślenia znalazca nie był nawet zainteresowany przyjęciem „znaleźnego”.
(żms)/KMP Gliwice
fot. zdjęcie poglądowe/px