Amatorów „darmowych” miejskich sadzonek wciąż niestety nie brakuje. Ostatnio jeden z nich ujawnił się na ul. Panewnickiej. Uwieczniony na zdjęciu osobnik miał jednak pecha, bo akurat obok przejeżdżali pracownicy Zarządu Dróg Miejskich.
Jak podkreślają drogowcy (co jednak powinno być oczywiste) rośliny sadzone na terenach miejskich są własnością wszystkich gliwiczan, co nie oznacza, że można je ot tak, „wypożyczyć” do swojego ogródka.
– Staramy się ubogacać pasy drogowe w zieleń z myślą o mieszkańcach miasta. Chcemy, aby były w miarę możliwości nietuzinkowe. Chętnie dzielimy się nie tylko informacją na temat gatunków roślin, które „ubarwiają” miejsca przy jezdni, ale służymy także dobrą radą jak te nasadzenia pielęgnować i utrzymywać. Jednak zakup ewentualnych sadzonek, leży po stronie zainteresowanego – zaznacza ZDM.
Tymczasem do niecodziennej sytuacji doszło przy ulicy Panewnickiej. Jednemu z mieszkańców, tak bardzo spodobały się rośliny posadzone przez nas, że postanowił kilka z nich przenieść do swojego ogródka
– kontynuuje Zarząd.
W tym samym czasie w okolicy przejeżdżali pracownicy referatu zieleni Zarządu Dróg Miejskich, którzy natychmiast zainterweniowali nakazując amatorowi cudzej własności posadzenie roślin w miejscu, z którego zostały zabrane. Przy okazji mężczyźnie uświadomiono, że kradzież roślin z terenów miejskich jest wykroczeniem. Tym razem skończyło się na pouczającej rozmowie.
(żms)/ZDM Gliwice
fot. ZDM Gliwice