Napadł na kobietę z dzieckiem, splądrował przypadkowe mieszkanie, później przewrócił 80-letnią kobietę i rzucił się na mundurowych. Ciąg przestępstw 50-latka zakończył pyskowicki strażnik miejski użyciem tasera.
Sytuacja miała miejsce w sobotnie popołudnie w Pyskowicach, gdzie do spacerującej alejką parkową 34-letniej kobiety i jej 7-letniej córki podbiegł nieznany mężczyzna, wyrwał kobiecie torebkę i uciekł.
– Krzycząca kobieta zwróciła uwagę pyskowiczanina, który natychmiast zrozumiał, że doszło do kradzieży i rzucił się w pościg za sprawcą. W efekcie nasz cichy bohater odzyskał łup, a torebkę przekazał ekspedientce jednego ze sklepów, która powiadomiła pokrzywdzoną – relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
O sytuacji dowiedziała się pyskowicka policja. W trybie natychmiastowym we wskazany rejon udały się patrole. Do działań poszukiwawczych włączyli się również strażnicy miejscy.
– Rozpoczęto przeczesywanie dzielnicy Stare Pyskowice. Szybko obszar pościgu zawężono do rejonu ulicy Sikorskiego, a w dalszej kolejności jednej z posesji. Okazało się, że ścigany wszedł do niezamkniętego mieszkania, należącego do starszej kobiety. Będąca w tym czasie na posesji 80-latka dowiedziała się o poszukiwanym niebezpiecznym człowieku. Weszła do mieszkania i wówczas natknęła się na plądrującego je mężczyznę. Ten zaskoczony postanowił uciekać, pchnął silnie kobietę, przewrócił, a następnie z furią rzucił na wchodzących do mieszkania funkcjonariuszy – kontynuuje rzecznik policji.
Jeden ze strażników miejskich zadziałał błyskawicznie – ostrzegł, a następnie użył wobec agresora tasera. To wystarczyło by mężczyzna został obezwładniony. Znajdujący się w pobliżu policjanci zatrzymali podejrzanego, a następnie przewieźli do policyjnego aresztu.
Okazało się, że 50-latek to człowiek bez stałego miejsca pobytu, wielokrotnie notowany i karany, działający w warunkach recydywy. Co ciekawe, sprawca zdążył znaleźć i ukraść 1100 złotych oraz dokumenty na szkodę właścicielki mieszkania
– informuje Słomski.
Zrabowane pieniądze i dokumenty wróciły już do pokrzywdzonej. Dalsze losy zatrzymanego w rękach prokuratury i sądu. Policja przypomina, że za tego rodzaju przestępstwa grozi kara 8 lat pozbawienia wolności, a gdy popełniane są w warunkach recydywy, wymiar kary wzrasta o połowę.
(żms)/KMP Gliwice